Menu Zamknij

Mydło zdobione

Ostatni czas upłynął mi pod znakiem tęczy. Nie powinno dziwić zatem, że ta w końcu musiała znaleźć się w mydle. Wyjątkowo przygotowałam się do niego wykonując nawet odręczny projekt na karteczce, żeby nie pomylić kolejności kolorów. Przygotowania niewiele dały ponieważ nie sprawiły, że mydło wykonałam zgodnie z projektem. Ale chciałam 😉 Do jedenastu kubeczków rozlałam różne kolory, załączyłam energiczną muzykę i się rozmydliłam. Podobno w trakcie ktoś do mnie dzwonił, podobno nawet ktoś z rodziny do mnie podszedł, a ja warczałam. Nie wierzyłabym w to do końca, bo ludzie różne rzeczy gadają, w każdym razie efekt jest widoczny na zdjęciach. Tęcza się rozjechała, następnym razem spróbuję dokładniej. Zdjęcia wykonałam przy domowej Niagarze. Ubrałam stopy w jakieś głupie klapki. Trochę się pośliznęłam, niezbyt mocno, ale misternie ułożone kamienie osunęły się do wody wraz z jednym klapkiem. Wielkiego nieszczęścia nie było, ale ryby się na mnie boczą do teraz. Przepis wśród zdjęć. Moja letnia tęcza też, ale tej na wzór nie brałam.
Tęczy nie będzie, tej mojej. Nie mogę jej znaleźć 🙁
   

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *