Menu Zamknij

Kategoria: włosy

Najprostszy szampon do włosów

Najprostszy, nieskomplikowany, a jednocześnie świetny szampon do włosów polecam. Wszystko w jednym naczyniu się zrobi i to kręcąc widelcem. Naprawdę prościej się nie da.
Robimy go na naparze z lipy, wiadomo śluzy. Olej z gorczycy wygładzi włosy w zastępstwie silikonów, betaina z buraka złagodzi i nawilży. Bez udziwnień. Kto może niech robi. W nawiasach daje proporcje na 200g, jeśli ktoś nie ogarnia tych przeliczeń 🙂
Napar z kwiatów lipy 68% (138g)
Sól 1% (2g) – tu zamieszajcie niech się rozpuści
SCI 10% (20g)
Kwas jabłkowy 0,5% (1g) – lub inny np cytrynowy – to tam sobie pH dostosujcie czym chcecie powinno być ok 5-6.
Wszystko wrzucamy do jednej zlewki i grzejemy w kąpieli wodnej. Jak się dokładnie rozpuści, ale dokładnie, żeby tam alkohol cetylowy nie pływał, to mieszamy spokojnie widelcem czy szpatułą aż do ostygnięcia. Starajcie się wymieszać dobrze, ale nie spienić.
Dolewamy:
Gliceryt z malin 4% (8g) – może być gliceryna lub inny gliceryt ziołowy.
Konserwant DHA BA 1% (2g)
Mieszamy i odstawiamy do zgęstnienia, ewentualnie od razu przelewamy do butelek. Konsystencja idealna, dałam do pompki. Włosy już nim myłam, uważam, że jest świetny i bardzo wydajny.
Możecie dodać jakiś zapach, u mnie mango, bo Karol tak sobie zażyczył, a szampon jest rodzinny.
Ps. Nie martwcie się, że będzie płynny jak woda. Zostawcie go na noc, rano będzie już gęsty.
 

Olejek do włosów

Dzień dobry 🙂
Włosy nasze teraz mocno cierpią, bo zimno, bo czapki, bo więcej uszkodzeń mechanicznych przy ubieraniu i rozbieraniu wielu warstw ubrań, dlatego też przygotowałam sobie i polecam prosty, a świetnie działający olejek do włosów. Na końcówki zniszczone się nada do zabezpieczenia, ale przy drobnych modyfikacjach i do olejowania czy jako wcierka do skóry głowy – o tym może kiedy indziej, bo spieszę się z Bobu na spacer 🙂
Wykonanie w ciągu pięciu minut.
Odmierzamy (składniki na 50g- to starczy na końcówki na długo). Na % sobie proszę pozmieniać-od razu ćwiczenie dla wszystkich zainteresowanych zrobieniem innej ilości niż podałam 🙂
Wlewamy do jednej butelki, najlepiej z pipetą, wstrząsamy i gotowe. Uzywamy po umyciu, na mokre włosy. Kilka kropli wykonanego olejku rozsmarowujemy w dłoniach i delikatnie pokrywamy nim końcówki włosów. Ja używam około 4-5 kropli.
Wszystkie powyższe oleje doskonale pielęgnują włosy, ale i skórę głowy. Mogą też z powodzeniem być wykorzystywane jako część olejowa odżywek do włosów, szczególnie tych wymagających szczególnego traktowania.
Olej brokułowy i emolient z ostropestu, poza innymi właściwościami, działają jak silikon, nadając włosom cudowną gładkość. Olej z krokosza odżywia, wzmacnia, wygładza i kondycjonuje wlosy. Olej abisyński regeneruje, ułatwi rozczesywania, a witamina E to już każdy wie 🙂 Wierszem poleciałam 😃
Alternatywna receptura, bardziej sprawdzi się dla włosów średnioporowatych :
10g olej z kolendry
15g olej słonecznikowy
Wykonanie i sposób użycia jak wyżej
Kto nie robił jeszcze żadnych kosmetyków to są to jedne z najprostszych receptur, także do roboty 🙂
Ps. Nie mialam pomysłu na foto to wsadziłam go w tiule, mój jest w butelce z pompką, taką miałam pod ręką.
Ps2. Olej brokułowy daje lekko kalafiorem, ale działanie na włosy ma genialne 🙂

Szampon w kremie

Szampon w kremie za milion. Wiem, policzyłam 😃 W środku wszystko co lubią moje włosy : olej z pestek wiśni, olej z orzechów laskowych, trójgliceryd kaprylowo kaprynowy, hydrolat jabłkowy, gliceryt z nagietka, betaina, jedwab, owies, skrobia, aloes, glukozydy (decylowy i K-K), BTMS i alkohol cetylowy.
I kolorek zrobiłam 😉
Zdjęcie na pięknej szmacie od @ukrecone

Oczyszczający szampon w kostce – trzy nowe przepisy

Wszyscy najedzeni? Jutro wolne? SCI w domu macie? To zapraszam do szamponowych eksperymentów. Poniżej przydługi post, a na końcu trzy nowe przepisy na szampon w kostce.
Szampon oczyszczający.
Doskonały dla mężczyzn, którzy w większości z włosami nie eksperymentują. Świetny także dla kobiet, które i tak po każdym myciu muszą użyć odżywki. Czyli między innymi dla mnie, a ja uznałam, że zupełnie zbędne mi są w szamponie oleje czy inne oblepiacze, skoro zaraz po spłukaniu nakładam odżywkę z nimi właśnie. Szampon oczyszcza, odżywka odżywia, szampon z odżywką przy moich włosach słabo się sprawdza samodzielnie.
Kostka, o której piszę, gości w naszym domu już od kilku miesięcy i jest najchętniej wybieranym szamponem, a w tej chwili w zasadzie już jedynym, którego wszyscy używamy. Zbiera też świetne recenzje po warsztatach i to na prośbę uczestników warsztatów powstał post z nowymi inspiracjami. Zadowolenie z tych kostek mnie nie dziwi, ponieważ kostka, nie dość, że świetnie myje, cudownie się pieni (i to od ręki, bez pocierania przez chwilę dłuższą lub krótszą) to jest też pierwszym szamponem, po którym mogę swobodnie przeczesać moje włosy palcami. Przed nałożeniem odżywki. W sumie przyznam, że zdarzyło się, że nie nakładałam z lenistwa odżywki i też było dobrze.
Co użyłam? To bardzo banalne, bo w składzie naszego domowego szamponu jest SCI (łagodny środek blebleble), skrobia, proszek ziołowy, gliceryt, glukozyd decylowy i olejek eteryczny. Prosty, nieprawdaż? A skuteczny. Poniżej trzy wariacje na temat szamponu w kostce bez olejów.
Użyte składniki:
Sodium Cocoyl Isethionate czyli SCI– łagodny środek powierzchniowo czynny pozyskiwany z oleju kokosowego, pisałam o nim w poście o szamponach w kostkach, zatem nie będę powtarzać
Skrobia, szału informacyjnego nie ma, może przez tę niską cenę, a ja bardzo sobie ją cenię w moich kosmetykach. Warto zapoznać się z właściwościami, obiecuję sobie od dawna, że napiszę o niej więcej. Lecz nie dziś. W naszym szamponie skrobia nada włosom miękkości i wygładzi je. Na skórę skrobia działa przeciwzapalnie. W szamponach używam zarówno skrobii ziemniaczanej, jak i kukurydzianej, a także skrobii z maranty trzcinowej.
Glinki, jak powszechnie wiadomo, działają oczyszczająco i to jest ta właściwość, której oczekujemy w naszej kostce.
Gliceryt ziołowy – zawsze mile widziany składnik kosmetyków domowych, ja używam glicerytu z kwiatów kasztanowca że względu na zawartość saponin lub z hibiskusa po pierwsze aby nadać koloru, po drugie aby lekko zakwasić kostkę, szczególnie gdy dodaję glukozydu decylowego (aczkolwiek, gdy sprawdzałam, tak niewielka ilość glukozydu w recepturze nie wpływa szczególnie na pH końcowego produktu).
Glukozyd decylowy jest to bardzo łagodny środek powierzchniowo czynny, wzajemnie uzupełni się z SCI, oczyści i nada lepszej piany końcowemu produktowi.
Mąka owsiana czyli zmielone płatki owsiane. Złagodzi podrażnienia skóry głowy.
Mąka żytnia że względu na zawartość saponin pomaga oczyścić i odświeżyć skalp, ale też wzmacnia i ogranicza przetłuszczanie.
Miód i aloes są humektantami, używam ich zamiennie lub jednocześnie z glicerytem ziołowym.
Jak robimy taki szampon?
Sa dwie metody:
-podgrzewamy w kąpieli wodnej SCI z glukozydem i wodą, aż będziemy mieli konsystencję kleiku. Następnie dodajemy resztę i ugniatamy jak ciasto. Potem tworzymy z tego kulkę lub wkładamy do foremki. Szampon gotowy.
-wrzucamy wszystkie sypkie składniki do miski, mieszamy je. Dodajemy płynne i ugniatamy jak ciasto. Następnie jak wyżej.
Czas na przepisy. Z podanych proporcji wyjdą dwie kostki z foremki na muffinki. Ja używam foremek od Kochaj i twórz , ponieważ są piękne i mają grube, mocne dno.
Szampon oczyszczający dla skóry podrażnionej
Mąka owsiana 30g
Skrobia kukurydziana 36
Żel aloesowy 4g
Gliceryt z uczepu trójlistnego 4g
Olejek eteryczny lawendowy 1g
Hydrolat z kocanek 10g
Szampon oczyszczający dla włosów z tendencją do przetłuszczania
Skrobia z maranty 35g
Glinka zielona 35g
Gliceryt z kwiatów kasztanowca 8g
Glukozyd decylowy 7g
Olejek eteryczny szałwiowy i tatarak 0,5g (pomieszałam)
Hydrolat z tataraku 10g
Szampon oczyszczający do włosów normalnych
Mąka żytnia 35g
Proszek ziołowy (korzeń mydlnicy, shikakai, nawłoć-można wybierać) 35g
Miód 8g
Olejek eteryczny pomarańczowy 1g
Napar z pokrzywy 10g
Prosty przepisy, skuteczne szampony, polecam do wykonania własnoręcznie. Jeśli jednak ktoś chciałby wykonać sobie taki szampon i jeszcze inny wg moich pomysłów, a także odżywkę do włosów w kostce w moim towarzystwie to zapraszam na warsztaty szamponowe on-line już w styczniu.
Ps. Wpis będzie uzupełniony o inne inspiracje i zdjęcia z procesu mieszania, a następnie umieszczony na blogu, zatem nie musicie się do niego przywiązywać 😃

Szampon potasowy

Dawno nie było mydlenia. Wczoraj powróciłem nieco do korzeni szamponu potasowego, od roku szampon w kostce zadowala mnie w pełni, ale fajnie by było jeszcze wzmocnić włosy. Podstawą oczywiście jest mydło potasowe ( pasta : przy produkcji zamiast wodorotlenku sodu użyjemy wodorotlenku potasu ) tutaj zamiennie używam oleju winogronowego lub słonecznikowego i kokosowego w stosunku 10:1 z przetłuszczeniem 0 do 3%. W budyniu wylądowały : dziegieć bukowy i ekstrakt etanolowy na młodych liściach olchy. Jeszcze na ciepłe przeżelowane mydło lejemy
wywar z liści/szyszek olchy, kory dębu, ziela owsa… Po 48 godzinach masa gęstnieje do konsystencji szamponu i jest gotowa do użycia, taki szampon dobrze jest wzbogacić olejkami np. cedrowym, by wzmocnić działanie możemy wspomóc się wywarem z korzenia łopianu, owoców jałowca lub szyszkami chmielu. Taki zestaw polecam szczególnie panom i paniom z ciemnymi włosami.
Krzyś

Peeling skóry głowy

Hello, peelingujecie skórę głowy?
A robicie szampon w proszku?
Obie odpowiedzi brzmią: nie. To źle. Po pierwsze szampon w proszku jest rewelacyjny, jesteśmy w nim zakochani po uszy, dodatkowo jest świetną bazą do zrobienia peelingu skóry głowy.
Po co peelingować skalp?
1.Żeby usunąć cały syf zbierany podczas normalnego, codziennego życia. Buzię oczyszczacie , ścieracie, nakładacie kwasy?
2. Żeby złuszczyć martwy naskórek, który blokuje pory. Martwym naskórkiem żywią się też przeróżne stworzenia, dla których niekoniecznie chce wić ciepłe gniazdko.
3. Złuszczanie skalpu, odblokowując mieszki włosowe, daje im oddech i szansę na lepsze przyswajanie składników odżywczych, które dostarczamy wraz z maskami czy wcierkami.
4 Regularne oczyszczanie skalpu dotlenia skórę, wzmacnia cebulki włosowe i pobudza je do wzrostu, odświeża, reguluje pracę gruczołów łojowych i unosi włosy u nasady. Przedłuża też świeżość fryzury, możemy myć czuprynę jeszcze rzadziej.
To tyle dla tych co nie wiedzieli.
My przygotowaliśmy trzy wersje szamponu peelingującego.
Możecie wypróbować wszystkie. Przepis podstawowy:
37g SCI drobno zmielonego (Sodium Cocoyl Isethionate-pisaliśmy kilka razy, nie będziemy powtarzać)
40g glinki (dowolnej, dostosowanej do Twoich preferencji)
5 g inuliny (wygładza włosy, nabłyszcza, sprawia, że są miękkie)
15 g mąki owsianej (drobno zmielone płatki owsiane, regulują pracę gruczołów łojowych, pomagają w usunięciu nadmiaru sebum, odżywiają cebulki włosowe)
Zmieszać wszystko. Masz 100g szamponu w proszku.
1. Do 30g szamponu dodaj 30g cukru.
Umyj skórę głowy wykonując masaż. Cukier niestety dość szybko się rozpuszcza, nie jest to nasz ulubiony sposób.
2. Do 30g szamponu dodaj 20g grubszej soli (kłodawskiej, jest najlepsza, spod ziemi, bez syfu). Umyj głowę wykonując masaż. Pamiętaj, unikaj soli w peelingu gdy masz drobne ranki czy podrażnienia.
3. Do 40g szamponu dodaj 15g mielonej kawy. Myj wykonując masaż. Zrezygnuj z peelingu z kawą gdy masz, długie, kręcone, plączące się włosy, będzie ciężko wypłukać. Krzyś że swojej czupryny pozbył się dość sprawnie, ale ja miałam już problem.
Bonus:
Możesz zmieszać 30g szamponu z 5g węgla aktywnego. Świetnie podziała na włosy z łupieżem. Oczyści, dotleni, odświeży.
Idźcie i oczyszczajcie się, my właśnie tworzymy odżywkę – peeling enzymatyczny 😃

Pudrowy szampon

Stardust 😃
Pudrowy szampon testuję od paru dni i poza problemem z aplikacją pod prysznicem nie widzę w nich wad. Akurat jestem osobą, która nienawidzi gdy woda leci do oczu (soczewki kontaktowe) i nigdy nie stoję pod lejącą się wodą, a raczej nią się polewam. Zatem dla mnie nie ma przeszkód w stosowaniu, odpowiednią ilość proszku odmierzam sobie wcześniej i nie szoruję po moich włosach twardą kostką.
Puder robi się cudownie prosto i szybko. Kluczem oczywiście jest skład i proporcje.
Szampon, który w tej chwili testuję zawiera w sobie:
SCI – Sodium Cocoyl Isethionate, łagodny surfaktant wytwarzany z oleju kokosowego, obecnie mój ulubiony i testuję różne nowe receptury z jego udziałem
Biała glinka- delikatnie oczyszcza i łagodzi podrażnienia
Shikakai- wiadomo zawiera saponiny, oczyszcza i jednocześnie odżywia, u mnie pomaga zachować lekkość loków (a raczej moje włosy to fale)
Proszek z pomarańczy- nadaje miękkości włosom
Proszek z banana- nawilża , odżywia i nadaje miękkości
Inulina- wygładza włosy i dodaje im blasku
Poliquanternium -10 – kationowy środek kondycjonujący do włosów, tworzy na włosie filtr ochronny, przeciwdziała elektryzowaniu, ułatwia rozczesywanie, a dodatkowo wzmacnia pienistość produktu.
Można sypnąć porcją bezpośrednio na mocno mokre włosy, wytworzyć pianę, umyć i spłukać. Można też wcześniej zalać odmierzoną porcję gorącą wodą , rozpuścić całość i wtedy umyć jak zwykłym szamponem. Jak kto woli.
Macie teraz trochę wolnego i zdroworozsądkowo powinniście pozostać w domu( ja niestety wciąż chodzę do pracy), więc zachęcam do doświadczeń i stworzenia własnego gwiezdnego pyłu.
Moje proporcje:
SCI 37 %
Glinka 10 %
Shikakai 25 %
Proszek z pomarańczy 21 %
Proszek bananowy 3 %
Inulina 3 %
Poliquanternium 10- 1 %
Oczywiście mieszacie dowolnie co Wam pasuje. Proponuję mini konkurs na grupie Mieszadło w tej sprawie 😃 Miłego ❤

Szampon w proszku

Było to tak, że wpierw podjarałam się myślą o szamponie w proszku. Maksymalnie. Zrobiłam go oczywiście zaraz po proszku do twarzy, ale jako, że byłam świeżo po hennie to nie używałam go w ten sam dzień, tylko gapiłam się tam na niego co jakiś czas z uczuciami.
Dziś w pracy poszłam do kolegów (budowlana firma, przypomnę) i chwalę się, że zrobiłam szampon w proszku. Zapadła cisza. No to pytam co oni na to.
-A wiesz, że my to mamy gdzieś ? Ja się myję cały tym ostatnim szamponem od Ciebie.
-No, ale heloł w proszku, czaicie bazę?
-A jak w proszku to ci powiem, że bez sensu, bo pod prysznicem zaraz zaleje cały słoik wodą i tyle z proszku. Idź wymyśl coś innego.
Poszłam. Taka lekko zrezygnowana.
W domu zaś postanowiłam mimo wszystko wypróbować, skoro już było gotowe.
Odsypałam 2 gramy do pojemniczka (tak sobie wymyśliłam te 2 gramy, tzn wyszło mi to po bardzo skomplikowanych obliczeniach) i poszłam myć włosy. Zmoczyłam całość, nasypałam proszku i zrobiłam szuru buru. Tadam. Niech gadają co chcą, ja jestem bardzo zadowolona. Wielka piana, którą umyłam się cała i wszystko wokół, włosy ładnie domyte, z płukaniem żadnych problemów. Nie plątały się w trakcie, ani nie były szorstkie po. Oczywiście odżywkę też nałożyłam, wiadomo, szampon żaden moich włosów nie odżywi. Po wysuszeniu fryzury mówię tej wersji zdecydowane TAK.
Jest bardziej wydajny niż ten w kostce, wcale nie widzę niewygody w stosowaniu, wystarczy wcześniej przygotować sobie odpowiednią ilość. Drugim sposobem jest zalanie 2,5 g proszku 50 ml gorącej wody. Też działa.

Co zrobić z resztkami szamponu w kostce

Często pada pytanie co zrobić z resztkami szamponu w kostce, bo to wchodzi we włosy, ciężko rozprowadzić i w ogóle ucieka z rąk, krótko mówiąc idzie na zmarnowane. Otóż wystarczy takie skrawki pokruszyć i zalać wrzątkiem. Jeśli szampon zawierał w składzie emulgator kationowy(BTMS, Varisoft, behetrimonium chloride czy inne) to płyn wyjdzie bardziej gęsty, jeśli nie, to nie 😉
Jak to zrobić?
5 g resztek szamponowych(mniej więcej jedna czubata łyżeczka) pokruszyć i wrzucić do szklanki, a następnie zalać je 100g wrzątku lub mocno gorącej wody czy naparu z ziół (około pół szklanki). Intensywnie wymieszać, zostawić do rana. Przy moich długich włosach wystarcza jeszcze na 3-4 mycia, ilość wytworzonej piany spokojnie umyje jeszcze całe ciało twe.
Tak robię z resztkami w garach po robieniu szamponów, zawsze tego zostaje przynajmniej na 200 ml szamponu.
Miłego mieszania ❤

Odżywka do włosów na BTMS

Jak zrobić fajną odżywkę do włosów na BTMS? To powtarzające się pytanie w wiadomościach od Was.
Dziś powiemy nie tylko jak ja zrobić, ale także jak podkręcić, żeby wiała luksusem i jak zrobić jej zapas bez konserwantów, żeby potem nie babrać się w garach , a mieć gotową, łatwą w obróbce bazę.
 Kationowy emulgator BTMS czyli taki, który nie tylko emulguje naszą odżywkę, ale też kondycjonuje włosy. Emulgator kationowego powszechnie używane są w produktach do włosów. Jeśli po odżywce Wasze włosy są miękkie, gładkie i dobrze się rozczesują, to jest to najczęściej ich zasługa.
Z czym zmieszamy nasz BTMS? Z alkoholem cetylowym, który dodatkowo wygładzi włosy, masłem odpowiednim dla nas, oraz olejem. Olej i masło powinny być z tych, które są odporne na działanie temperatury, ponieważ przygotowujemy wszystko na gorąco.
Moje składniki:
15 g BTMS
13 g alkoholu cetylowego lub cetearylowego
15 g masła shea, kakaowego lub innego dobrego dla Twoich włosów
13 g oleju abisyńskiego, migdałowego lub innego dobrego dla Twoich włosów, ale odpornego na działanie temperatury
3g gliceryny lub glicerytu ziołowego
Komentarz: zazwyczaj używam masła shea, gdyż dużo lepiej wpływa na moje włosy. Tekst piszę będąc nad morzem i przy sobie mam tylko masło kakaowe, stąd ono na zdjęciu, moje masło shea czeka na mnie w Prostej Kostce w Gdyni, gdzie jutro poprowadzę warsztaty z kosmetyków do włosów. Nie dodałam też w pierwszej fazie do tej odżywki żadnego glicerytu, bo nie chciało mi się wracać do samochodu, ale to akurat w tym momencie nie miało większego znaczenia. Nie ma zdjęć rozpuszczania Varisoftu i mieszania składników gdyż miałam mały kubeczek i walczyłam z wiatrem. Koniec.
Rozpuszczacie Varisoft bezpośrednio na ogniu(małym), dorzucacie alkohol cetylowy, mieszkacie do momentu gdy całość lekko zawrze. Wtedy należy wymieszać intensywnie aby całość się rozpuściła (ten emulgator niestety ma to do siebie, że słabo mu idzie rozpuszcza nie w kąpieli wodnej),. Zdejmuje ie z ognia, dodajecie masło shea czy tam inne, gdy się rozpuści dokładamy olej abisyński czy migdałowy, mieszamy, a po lekkim przestudzeniu dolewacie gliceryt. Intensywnie zamieszajcie i do foremki. Możecie zrobić w kilku małych foremkach, bo oto teraz dopiero zaczyna się zabawa.
Po zastygnięciu wyjmujemy odżywki z foremek i w zasadzie jeśli nie użyliśmy masła kakaowego to można używać bezpośrednio na włosy taką kostkę, ale wiele osób twierdzi, że jest zbyt tępa. Ok, w takim razie znalazłam się rozwiązanie.
Bierzemy słoiczek lub butelkę ok 100 ml.
6 g naszej odżywki w kostce, kroimy lub kruszymy na małe kawałki, wrzucamy do tego słoika i zalewamy 50g wrzącej wody. Mieszamy, wstrząsamy aż do rozpuszczenia odżywki(uwaga, nie poparzcie się, róbcie to przez ściereczkę czy jakoś tak). Początkowo odżywka będzie bardzo rzadka, ale zostawcie ją na godzinę i wtedy do niej wroćcie.
Macie gotową gęstą bazę odżywkową. Teraz możecie stać się kosmetycznymi czarodziejami 😃
Ja do mojej odżywki nadmorskiej dodałam: łyżeczkę spiruliny
5 g oleju z nasion kolendry
3 g glicerytu z wierzbówki kiprzycy
5 g żelu aloesowego.
Wszystko dorzuciłem do butelki, powstrząsałam i oto jest. Jak wrócę z bursztynowych łowów to będzie używane 😃
O składnikach:
Spirulina wygładza, nabłyszcza i zwiększa objętość włosów. Zapobiega też ich wypadaniu odżywiają cebulki.
Żel aloesowy jest humektantem, nawilża włosy i skórę głowy, wygładza, wzmacnia cebulki, ułatwia rozczesywanie, łagodzi swędzenie.
Olej z nasion kolendry – pełen opis w niedawnym wpisie o wcierce kolendrowej.
O wierzbówce kiprzycy i jej zastosowaniu w kosmetyce pisaliśmy na 1000roslin.pl.
I jak? Czy taki przepis wygląda dobrze?
Jeśli porobiłam błędy to sorka, ale spieszę się nad morze i wrócę późno, nie mam czasu sprawdzać co napisałam 😃 Przepis niedługo wyląduje na blogu i wtedy poczynię korekty 🙂
Zdjęcia obrazują fazy dzisiejszego czynienia przedmiotowej odżywki 🙂
Ps. Zamiast Varisoftu możecie użyć oczywiście BTMS czy innego emulgatora kationowego. Bez problemów. Ja używałam BTMS, Varisoft BT, GSOFT EQF (to samo co Varisoft lecz pod inną nazwą handlową) i dwóch czy trzech, których nazw nie pamiętam. Jednakowoż zestawienie z posta wedle moich odczuć moim włosom odpowiada najbardziej. Bo przecież robię pod siebie 😃