Menu Zamknij

Kategoria: Kosmetyki

Krem z filtrem- emulsja w/o woda w oleju.

Lato co prawda w pełni i część z Was już jest po wakacyjnych wyjazdach, ale jak wiadomo skórę przed słońcem chronić należy nie tylko latem. Jeśli nie mamy możliwości skrycia się przed promieniami UV, albo wręcz chcemy, bo lubimy poleżeć na plaży, wówczas niezbędne jest użycie kremu z filtrem. Oczywiście w kremie robionym dla siebie, w domowym zaciszu, nie jesteśmy w stanie ocenić poziomu SPF, ale jeśli nie chcemy używać kosmetyków drogeryjnych, to przynajmniej możemy spróbować tak skomponować recepturę, aby dawała choć trochę tej ochrony.

Filtry mineralne

W kosmetykach naturalnych używane są filtry mineralne:  tlenku cynku i dwutlenek tytanu. Oba odbijają, ale też pochłaniają promieniowanie słoneczne. Dwutlenek tytanu w nieco większym stopniu chroni przed promieniowaniem UVB, natomiast tlenek cynku w większej mierze przed UVA. Z tego też powodu najbardziej skutecznym byłoby używać ich jednocześnie w jednym produkcie.
U mnie zdarzyło się, że w domu posiadałam tylko tlenek cynku, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyście w swoich recepturach użyli obu surowców.
Tlenek cynku pełni w kosmetyce nie tylko funkcję ochronną, ale działa też antybakteryjne, ściągająco, a także przyspiesza  gojenie ran. Nie podrażnia skóry i nie uczula.
Przyjmuje się, że 1% tlenku cynku w formulacji to ~1-1,5 SPF, jednakże jak wspomniałam już wcześniej, nie jesteśmy w stanie samodzielnie ocenić poziomu ochrony w naszym gotowym produkcie. W stężeniu jakiego użyłam tlenek cynku nie zostawia białych śladów na skórze.

Jaki skład?

W recepturze wykorzystałam również olej z pestek malin, który oczywiście nie chroni samodzielnie, ale będzie świetnym dodatkiem do takiego kremu.
Pierwszy krem, który wykonałam to krem typu w/o czyli woda w oleju, gdzie cząsteczki wody otoczone są cząsteczkami oleju, co sprawia, że po pierwsze krem dłużej pozostaje na skórze, nie zmywa się samą wodą, a składniki w nim zawarte, stopniowo uwalniane, działają dłużej (o tym będzie długi wpis już na dniach- bo chciałabym wyjaśnić wszelkie wątpliwości).
Do formulacji użyłam emulgatora Neocare P3R, jest to naturalny emulgator z oleju rycynowego i gliceryny, stworzony do emulsji typu w/o.  Jego niewątpliwą zaletą jest fakt, że doskonale dysperguje filtry mineralne (precz z moździerzem i ucieraniem ), aby wzmocnić tę właściwość użyłam również Emotion Light, który zaletą zbliżoną dysponuje. Ale to nie jedyny powód użycia Neocare. Wg przeprowadzonych badań, emulgator ten nawilża skórę i zwiększa SPF o +3-5 zarówno w kremach w/o jak i o/w.

Jeśli ktoś dotrwał do tej chwili to właśnie rozpoczynam podanie receptury, w gramach, proponuję ćwiczenie z przeliczenia na %, a przy okazji drobny konkurs. Mam zestaw składników na ten krem, który to zestaw powędruje do osoby, która poda mi jako pierwsza jakiego stężenia tlenku cynku w stosunku do całości użyłam. Odpowiedzi tylko na maila: ewa@chwasciarnia.pl , maksymalny termin wysyłania odpowiedzi 28/07/2022 godzina 23:59.

Receptura i wykonanie

Krem jest prosty i, mimo tej ilości tlenku cynku, przyjemny w użytkowaniu, nie zostawia śladów, wchłania się dość sprawnie zostawiając tylko delikatną warstwę na skórze. Dla mnie niemalże idealny.

           Faza olejowa:

3,7g Neocare P3R
10g olej z pestek malin
12,5g Emotion Light
0,5g witamina E
15g tlenek cynku

Zmieszać wszystko dokładnie w jednej zlewce, aż do zniknięcia grudek z tlenku cynku, uwierzcie, nie potrwa to długo.

Faza wodna:
60g hydrolat z lipy (ale możesz użyć innego lub jakiegoś naparu)
6g betaina z buraka
1g konserwant DHA BA
6g gliceryt z lawendy (możesz użyć gliceryny)

1g sół Epsom lub nawet zwykła kuchenna (niezbędna dla stabilizacji kremu w/O)

Zmieszaj wszystko dokładnie w drugiej zlewce.

Przygotuj pipetę, coś do mieszania (na początku może być mikser, spieniacz do mleka, a później już łyżeczka, bagietka szklana, szpatułka silikonowa itp) i rozpocznij mieszanie bardzo powoli dodając pipetą fazę wodną do olejowej. Bardzo powoli. Tu jest link do filmu jak to robić. Obejrzyj zanim zaczniesz, jeśli nigdy Neocare P3R u ciebie nie gościł.
Mieszaj dodając powoli tę fazę wodną, a po każdym dodaniu dokładnie zamieszaj. Staraj się nie tworzyć baseników wody na powierzchni kremu. Im więcej będziesz dodawać wody tym krem będzie gęściejszy, zawsze mnie to rozbawia 🙂

Krem umieściłam w butelce z pompką. Łatwość aplikacji i ograniczenie możliwości rozlewania.

Krem nadaje się do pompki, jest dość gęsty, ale na tyle jednak rzadki, że ze słoiczka może wylecieć. A jak wspomniałam wyżej, ciężko bardzo go zmyć. Nawet wymycie zlewek po kremie stanowi małe wyzwanie.

W ten oto sposób udało nam się wykonać krem z filtrem, możesz go zapakować tak jak ja, do butelki. Zabieram go z sobą na wakacje.
Zapomniałabym, możesz smarować nim dzieci, jest bezpieczny.

Marcepanki myjące

Glinka kosmetyczna jest substancją naturalną, obfitą w minerały cenne dla skóry. Zawierają krzem, potas, żelazo, magnez, fosfor, miedź i cynk. Jej pielęgnacyjne i lecznicze właściwości wykorzystywano już od starożytności. Każda glinka pomaga na inne problemy skórne, ma inny skład i działanie.
Glinki oczyszczają skórę przyciągając toksyny, usuwają nadmiar sebum, łagodzą podrażnienia, działają antyseptycznie i nie alergizują.
Dziś glinki, z powodu ich licznych zalet, wykorzystuje się w maseczkach do twarzy, włosów i ciała, mydłach, kremach, szamponach czy peelingach i innych kosmetykach oczyszczających.
Założę się, że wśród osób przygotowujących swoje kosmetyki nie ma osoby, która nie miała styczności z którąkolwiek z glinek.
Marcepanki do mycia.
Co ja tu zrobiłam?
Bardzo niewiele, może ktoś pamięta jak robiłam cygara do mycia lub pastę do paszczy. Na podobnej bazie przygotowane są te ciasteczka.
Zależało mi żeby oczyszczały, ale też żeby wyglądały dobrze.
Wybrałam do tego glinkę kaolinową, nadaje się do tego najlepiej że względu na delikatność i konsystencję. Możecie użyć glinki białej, ale jak widać na zdjęciach, użyłam również niebieskiej i fioletowej. Zabawa kolorami jest tu jednym z kluczowych elementów.
Drugim suchym składnikiem jest skrobia kukurydziana. Lubię skrobię w moich kosmetykach do mycia, ponieważ zapewnia delikatność oczyszczania plus działanie przeciwzapalne.
Składniki dobrałam tak, aby większość osób robiących własne kosmetyki mogła zdjąć z półek składniki i po prostu to wykonać. Robota idzie szybko, to co na zdjęciu wykonałam w ciągu niecałej godziny.
Czego jeszcze użyłam? Delikatną pienistość i oczyszczanie zapewni łagodny detergent glukozyd decylowy, oczywiście można go zastąpić innym płynnym środkiem myjącym.
Gliceryt ziołowy czy kwiatowy zapewni dodatkowe właściwości pielęgnacyjne, jednak jeśli nie masz, użyj gliceryny.
Ocet domowy, czyli taki, który robię samodzielnie obniży pH produktu (glukozyd ma wysokie, więc użyłam octu) oraz dla lepszej konsystencji podczas mieszania użyłam hydrolatu. Ze względu na marcepanowy wygląd wybór padł na hydrolat czeremchowy o zapachu migdałów.
Ilości użytych składników:
Glinka (biała, niebieska, fioletowa) 40g
Skrobia kukurydziana 30g
Gliceryt lub gliceryna 15g
Ocet domowy (dałam pomidorowy) 5g
Hydrolat czeremchowy 5g
Sposób wykonania:
Suche składniki mieszamy w misce.
W innym naczyniu mieszamy wszystkie składniki płynne. Wlewamy je do proszków i mieszamy. Gdy zobi się grudkowata masa, bierzemy w dłonie i ugniatamy jak kruche ciasto.
Rozwałkowujemy na papierze do pieczenia na rulonik o grobosci ok 4-5 cm.
Następnie wsypujemy na papier do pieczenia glinkę w innym kolorze czy inny proszek na przykład z róży, zielonej pietruszki, ważne aby kolor był kontrastujący z masą, która wykonaliśmy, i obtaczamy w nim nasz rulonik.
Kroimy jak kopytka i zostawiamy do wyschnięcia dzień lub dwa.
Jak używamy?
Odłamujemy kawałek i kruszymy w dłoni. Po dodaniu wody zmieni się w bardzo przyjemna pastę, którą po prostu się myjemy.
Oczywiście możecie podmieniać składniki. Możecie dodawać swoje, na przykład odrobinę oleju, drobinki peelingujące, czy co tam do mycia używać lubicie. Ja podałam najprostszą wersję, która powinna się udać każdemu.
Jeśli po zagnieceniu masy uznacie, że jest zbyt miękka lub zbyt twarda to po prostu wsypcie odrobinę glinki lub dolejcie ciut wody, ale nie przesadźcie 😃
Z tego przepisu masa wychodzi dość miękka, ale ja nie mam obaw ponieważ wiem, że na drugi dzień będzie to już kamyczek.
Kto testuje i bawi się kolorami

 

Najprostszy szampon do włosów

Najprostszy, nieskomplikowany, a jednocześnie świetny szampon do włosów polecam. Wszystko w jednym naczyniu się zrobi i to kręcąc widelcem. Naprawdę prościej się nie da.
Robimy go na naparze z lipy, wiadomo śluzy. Olej z gorczycy wygładzi włosy w zastępstwie silikonów, betaina z buraka złagodzi i nawilży. Bez udziwnień. Kto może niech robi. W nawiasach daje proporcje na 200g, jeśli ktoś nie ogarnia tych przeliczeń 🙂
Napar z kwiatów lipy 68% (138g)
Sól 1% (2g) – tu zamieszajcie niech się rozpuści
SCI 10% (20g)
Kwas jabłkowy 0,5% (1g) – lub inny np cytrynowy – to tam sobie pH dostosujcie czym chcecie powinno być ok 5-6.
Wszystko wrzucamy do jednej zlewki i grzejemy w kąpieli wodnej. Jak się dokładnie rozpuści, ale dokładnie, żeby tam alkohol cetylowy nie pływał, to mieszamy spokojnie widelcem czy szpatułą aż do ostygnięcia. Starajcie się wymieszać dobrze, ale nie spienić.
Dolewamy:
Gliceryt z malin 4% (8g) – może być gliceryna lub inny gliceryt ziołowy.
Konserwant DHA BA 1% (2g)
Mieszamy i odstawiamy do zgęstnienia, ewentualnie od razu przelewamy do butelek. Konsystencja idealna, dałam do pompki. Włosy już nim myłam, uważam, że jest świetny i bardzo wydajny.
Możecie dodać jakiś zapach, u mnie mango, bo Karol tak sobie zażyczył, a szampon jest rodzinny.
Ps. Nie martwcie się, że będzie płynny jak woda. Zostawcie go na noc, rano będzie już gęsty.
 

Olejek do włosów

Dzień dobry 🙂
Włosy nasze teraz mocno cierpią, bo zimno, bo czapki, bo więcej uszkodzeń mechanicznych przy ubieraniu i rozbieraniu wielu warstw ubrań, dlatego też przygotowałam sobie i polecam prosty, a świetnie działający olejek do włosów. Na końcówki zniszczone się nada do zabezpieczenia, ale przy drobnych modyfikacjach i do olejowania czy jako wcierka do skóry głowy – o tym może kiedy indziej, bo spieszę się z Bobu na spacer 🙂
Wykonanie w ciągu pięciu minut.
Odmierzamy (składniki na 50g- to starczy na końcówki na długo). Na % sobie proszę pozmieniać-od razu ćwiczenie dla wszystkich zainteresowanych zrobieniem innej ilości niż podałam 🙂
Wlewamy do jednej butelki, najlepiej z pipetą, wstrząsamy i gotowe. Uzywamy po umyciu, na mokre włosy. Kilka kropli wykonanego olejku rozsmarowujemy w dłoniach i delikatnie pokrywamy nim końcówki włosów. Ja używam około 4-5 kropli.
Wszystkie powyższe oleje doskonale pielęgnują włosy, ale i skórę głowy. Mogą też z powodzeniem być wykorzystywane jako część olejowa odżywek do włosów, szczególnie tych wymagających szczególnego traktowania.
Olej brokułowy i emolient z ostropestu, poza innymi właściwościami, działają jak silikon, nadając włosom cudowną gładkość. Olej z krokosza odżywia, wzmacnia, wygładza i kondycjonuje wlosy. Olej abisyński regeneruje, ułatwi rozczesywania, a witamina E to już każdy wie 🙂 Wierszem poleciałam 😃
Alternatywna receptura, bardziej sprawdzi się dla włosów średnioporowatych :
10g olej z kolendry
15g olej słonecznikowy
Wykonanie i sposób użycia jak wyżej
Kto nie robił jeszcze żadnych kosmetyków to są to jedne z najprostszych receptur, także do roboty 🙂
Ps. Nie mialam pomysłu na foto to wsadziłam go w tiule, mój jest w butelce z pompką, taką miałam pod ręką.
Ps2. Olej brokułowy daje lekko kalafiorem, ale działanie na włosy ma genialne 🙂

Mocno wąkrotkowy krem

Mocno wąkrotkowy krem. Jest w nim i hydrolat z naszej wąkrotki i ekstrakty na oleju, glicerynie i etanolu. Ekstrakty mają piękny zielony kolor.
A krem będzie stymulował syntezę kolagenu, działał ujędrniająco i przeciwstarzeniowo. Dodatkowo zwiększy nawodnienie skóry i ją wygładzi Taka petarda.
Emulgator PolyAquol 2W tworzy piękne emulsje o cudownej konsystencji, dodatkowo działając naprawczo na uszkodzenia skóry spowodowane promieniowaniem UV i działając pro-nawilżająco poprzez ograniczenie TEWL.W tej chwili to jeden z moich ulubionych emulgatorów.
Róbcie, jak macie możliwość. A kto ma chęć zrobić taki krem ze mną, zapraszam na warsztaty on line.
58% hydrolat z wąkrotki
19% macerat z wąkrotki na oleju abisyńskim
5% ekstrakt etanolowy z wąkrotki
8% ekstrakt glicerynowy z wąkrotki
  

 

Szampon w kremie

Szampon w kremie za milion. Wiem, policzyłam 😃 W środku wszystko co lubią moje włosy : olej z pestek wiśni, olej z orzechów laskowych, trójgliceryd kaprylowo kaprynowy, hydrolat jabłkowy, gliceryt z nagietka, betaina, jedwab, owies, skrobia, aloes, glukozydy (decylowy i K-K), BTMS i alkohol cetylowy.
I kolorek zrobiłam 😉
Zdjęcie na pięknej szmacie od @ukrecone

Balsam wenecki z żywicy modrzewiowej

„Balsam” wenecki 🌲czyli inspiracja żywicami. Nie tak dawno poszukując wszelkich ciekawych niuansów żywicznych natknąłem się na sposób wykorzystania żywicy modrzewiowej w kosmetyce (Larix decidua Mill.). Chodziło o terpentynę wenecką którą cenią sobie artyści w malarstwie ale i nie tylko.
W kosmetyce prócz standardowych właściwości żywic napotkamy przy żywicy modrzewiowej sporo informacji o pielęgnacji zmęczonej skóry okolic oczu – ta żywica wchodzi w skład wielu drogich kosmetyków, ale co najważniejsze wyróżnia ją oryginalny i nietuzinkowy zapach.
Świeża jest żywiczna a zarazem lekko balsamiczna, po przetopieniu w oleju bazowym balsamiczno drzewne nuty przewyższają całą kompozycję. W celu pozyskania balsamu roztopiłem zastygłą już żywicę z fragmentami kory, co podbiło nuty drewna – jako olej bazowy wykorzystałem olej rycynowy ze względu na dobre wchłanianie przez skórę, użyłem słowa balsam bo efekt końcowy niemal identycznie przypomina mi balsam copaiwa, choć zdecydowanie intensywniejszy 💚
Natura to studnia inspiracji bez dna – uzależnia
Krzyś.

Pasta do mycia twarzy 2

Wracam z pastą do paszczy. Kiedyś już o niej pisałam, ale teraz zapisałam przepis.
Jeśli uważasz, że przydałby Ci się jakiś peeling do buzi, taki co oczyści, wygładzi i zrobi dobrze na całej twarzy. Przypomniałam sobie o tej paście. Ilość większa niż jedna porcja, ale to juz sobie dzielcie 🙂 Oczywiście przepis można dowolnie modyfikować, nie masz płatków owsianych to dodaj glinki, nie masz rokitnika to daj rumianek, oleje można wymieniać na potrzeby swojej cery. Mojej odpowiada ten, którego użyłam.
Użyłam zmielonych płatków owsianych, które delikatnie oczyszczą skórę i złagodzą podrażnienia, niewielką ilość kakao – podziała ono antyoksydacyjnie i odżywczo, skrobia z działaniem przeciwzapalnym, rokitnik, który rozświetli i doenergetyzuje. Miód nawilży, a olej makowy pomoże zadbać o naczynka.
Przepis jest prosty.
Zmielone płatki owsiane 20g
Kakao 3g
Zmielone na pył liście rokitnika 10g
Skrobia 10g
Miód 10g
Glinka opcjonalnie 5-10g
Wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Nie jest to zbita masa, bardziej jak kruszonka do ciasta.
Używamy do mycia buzi nabierając suchą dłonią niewielką ilość, na dłoni zwilżamy wodą, rozcieramy do uzyskania pasty i szorujemy twarz. Potem trzeba spłukać i podziwiać się w lustrze 🙂
 

Oczyszczający szampon w kostce – trzy nowe przepisy

Wszyscy najedzeni? Jutro wolne? SCI w domu macie? To zapraszam do szamponowych eksperymentów. Poniżej przydługi post, a na końcu trzy nowe przepisy na szampon w kostce.
Szampon oczyszczający.
Doskonały dla mężczyzn, którzy w większości z włosami nie eksperymentują. Świetny także dla kobiet, które i tak po każdym myciu muszą użyć odżywki. Czyli między innymi dla mnie, a ja uznałam, że zupełnie zbędne mi są w szamponie oleje czy inne oblepiacze, skoro zaraz po spłukaniu nakładam odżywkę z nimi właśnie. Szampon oczyszcza, odżywka odżywia, szampon z odżywką przy moich włosach słabo się sprawdza samodzielnie.
Kostka, o której piszę, gości w naszym domu już od kilku miesięcy i jest najchętniej wybieranym szamponem, a w tej chwili w zasadzie już jedynym, którego wszyscy używamy. Zbiera też świetne recenzje po warsztatach i to na prośbę uczestników warsztatów powstał post z nowymi inspiracjami. Zadowolenie z tych kostek mnie nie dziwi, ponieważ kostka, nie dość, że świetnie myje, cudownie się pieni (i to od ręki, bez pocierania przez chwilę dłuższą lub krótszą) to jest też pierwszym szamponem, po którym mogę swobodnie przeczesać moje włosy palcami. Przed nałożeniem odżywki. W sumie przyznam, że zdarzyło się, że nie nakładałam z lenistwa odżywki i też było dobrze.
Co użyłam? To bardzo banalne, bo w składzie naszego domowego szamponu jest SCI (łagodny środek blebleble), skrobia, proszek ziołowy, gliceryt, glukozyd decylowy i olejek eteryczny. Prosty, nieprawdaż? A skuteczny. Poniżej trzy wariacje na temat szamponu w kostce bez olejów.
Użyte składniki:
Sodium Cocoyl Isethionate czyli SCI– łagodny środek powierzchniowo czynny pozyskiwany z oleju kokosowego, pisałam o nim w poście o szamponach w kostkach, zatem nie będę powtarzać
Skrobia, szału informacyjnego nie ma, może przez tę niską cenę, a ja bardzo sobie ją cenię w moich kosmetykach. Warto zapoznać się z właściwościami, obiecuję sobie od dawna, że napiszę o niej więcej. Lecz nie dziś. W naszym szamponie skrobia nada włosom miękkości i wygładzi je. Na skórę skrobia działa przeciwzapalnie. W szamponach używam zarówno skrobii ziemniaczanej, jak i kukurydzianej, a także skrobii z maranty trzcinowej.
Glinki, jak powszechnie wiadomo, działają oczyszczająco i to jest ta właściwość, której oczekujemy w naszej kostce.
Gliceryt ziołowy – zawsze mile widziany składnik kosmetyków domowych, ja używam glicerytu z kwiatów kasztanowca że względu na zawartość saponin lub z hibiskusa po pierwsze aby nadać koloru, po drugie aby lekko zakwasić kostkę, szczególnie gdy dodaję glukozydu decylowego (aczkolwiek, gdy sprawdzałam, tak niewielka ilość glukozydu w recepturze nie wpływa szczególnie na pH końcowego produktu).
Glukozyd decylowy jest to bardzo łagodny środek powierzchniowo czynny, wzajemnie uzupełni się z SCI, oczyści i nada lepszej piany końcowemu produktowi.
Mąka owsiana czyli zmielone płatki owsiane. Złagodzi podrażnienia skóry głowy.
Mąka żytnia że względu na zawartość saponin pomaga oczyścić i odświeżyć skalp, ale też wzmacnia i ogranicza przetłuszczanie.
Miód i aloes są humektantami, używam ich zamiennie lub jednocześnie z glicerytem ziołowym.
Jak robimy taki szampon?
Sa dwie metody:
-podgrzewamy w kąpieli wodnej SCI z glukozydem i wodą, aż będziemy mieli konsystencję kleiku. Następnie dodajemy resztę i ugniatamy jak ciasto. Potem tworzymy z tego kulkę lub wkładamy do foremki. Szampon gotowy.
-wrzucamy wszystkie sypkie składniki do miski, mieszamy je. Dodajemy płynne i ugniatamy jak ciasto. Następnie jak wyżej.
Czas na przepisy. Z podanych proporcji wyjdą dwie kostki z foremki na muffinki. Ja używam foremek od Kochaj i twórz , ponieważ są piękne i mają grube, mocne dno.
Szampon oczyszczający dla skóry podrażnionej
Mąka owsiana 30g
Skrobia kukurydziana 36
Żel aloesowy 4g
Gliceryt z uczepu trójlistnego 4g
Olejek eteryczny lawendowy 1g
Hydrolat z kocanek 10g
Szampon oczyszczający dla włosów z tendencją do przetłuszczania
Skrobia z maranty 35g
Glinka zielona 35g
Gliceryt z kwiatów kasztanowca 8g
Glukozyd decylowy 7g
Olejek eteryczny szałwiowy i tatarak 0,5g (pomieszałam)
Hydrolat z tataraku 10g
Szampon oczyszczający do włosów normalnych
Mąka żytnia 35g
Proszek ziołowy (korzeń mydlnicy, shikakai, nawłoć-można wybierać) 35g
Miód 8g
Olejek eteryczny pomarańczowy 1g
Napar z pokrzywy 10g
Prosty przepisy, skuteczne szampony, polecam do wykonania własnoręcznie. Jeśli jednak ktoś chciałby wykonać sobie taki szampon i jeszcze inny wg moich pomysłów, a także odżywkę do włosów w kostce w moim towarzystwie to zapraszam na warsztaty szamponowe on-line już w styczniu.
Ps. Wpis będzie uzupełniony o inne inspiracje i zdjęcia z procesu mieszania, a następnie umieszczony na blogu, zatem nie musicie się do niego przywiązywać 😃

Szampon potasowy

Dawno nie było mydlenia. Wczoraj powróciłem nieco do korzeni szamponu potasowego, od roku szampon w kostce zadowala mnie w pełni, ale fajnie by było jeszcze wzmocnić włosy. Podstawą oczywiście jest mydło potasowe ( pasta : przy produkcji zamiast wodorotlenku sodu użyjemy wodorotlenku potasu ) tutaj zamiennie używam oleju winogronowego lub słonecznikowego i kokosowego w stosunku 10:1 z przetłuszczeniem 0 do 3%. W budyniu wylądowały : dziegieć bukowy i ekstrakt etanolowy na młodych liściach olchy. Jeszcze na ciepłe przeżelowane mydło lejemy
wywar z liści/szyszek olchy, kory dębu, ziela owsa… Po 48 godzinach masa gęstnieje do konsystencji szamponu i jest gotowa do użycia, taki szampon dobrze jest wzbogacić olejkami np. cedrowym, by wzmocnić działanie możemy wspomóc się wywarem z korzenia łopianu, owoców jałowca lub szyszkami chmielu. Taki zestaw polecam szczególnie panom i paniom z ciemnymi włosami.
Krzyś