Menu Zamknij

Proszek do mycia buzi

Czym kto myje buzię to jest jego sprawa.
Ja myję tym co mam pod ręką i też nikomu nic do tego. Pracuję w firmie budowlanej gdzie pył i brud, nawet w biurze, jest codziennością, zatem moja skóra potrzebuje dobrego czyszczenia każdego wieczoru. Ostatnio przypomniałam sobie, że kiedyś dawno, moja młodsza siostra podarowała mi proszek do mycia twarzy i to był bardzo fajny produkt. Nie drapał jakoś specjalnie, nie wysuszał też z przesadą, a po użyciu skóra była gładka i czysta. I był mega wydajny, nie mogłam go wykończyć.
Zrobiłam sobie chyba coś bardzo podobnego, bo jest w proszku i działa tak samo dobrze. Wykorzystałam do tego SCI (Sodium Cocoyl Isethionate), Tak, tak, znacie go z szamponów w kostce–łagodny surfaktant z oleju kokosowego, nie powinien podrażniać ani uczulać (aczkolwiek wszystko się zdarzyć może, znam osoby uczulone). Do tego glinka, ja użyłam białej ponieważ mam pod ręką. Następnie użyłam proszku z wąkroty zwyczajnej (mam tuż za domem zatem sproszkowałam), ekstraktu w proszku z irysa, który oczyszcza i nawilża skórę, skrobii ziemniaczanej (skrobia ziemniaczana dostępna w zasadzie w każdym sklepie jest tematem na osobny wpis-warto stosować kosmetycznie), spiruliny i mleka w proszku, którego resztki w szafie posiadała. Dołożyłam też lukrecję, ale kto nie ma w domu, to z kupieniem mógł już się zrobić problem, ponieważ ludzie wykupują masowo w ramach ochrony przed koronawirusem. Kosmetyczne lukrecja łagodzi stany zapalne i podrażnienia. Zmieszałam to wszystko i już. W drugiej butelce to czerwonawe, no może brązowawe, to takież myjadło z czerwoną glinką, płatkami róży i hibiskusem. Dla bardzo starych ludzi stojących nad grobem, którzy dodatkowo mają problemy z pękającymi naczynkami.
Piękne są, nieprawdaż? Rozejdzcie się zatem i sporządźcie sobie taki puder, zapewniam zadowolenie. Chyba. Raczej 🙂
Zapomniałabym . Kluczowe są proporcje. Żeby nie zrobiła nam krzywdy zbyt wielka ilość SCI.
Proszek do mycia wersja pierwsza (wszystko w proszku, zmielone na pył) :
15 % irys
4% hibiskus
15% róża
15% glinka czerwona
20% mleko w proszku (w wersji wegańskiej mąka owsiana)
25% skrobia
Wersja druga też na starość, delikatnie na przebarwienia i dla bardziej wrażliwych :
10% lukrecja
5 % wąkrotka
15% irys
15% glinka biała
10% spirulina
15% mąka owsiana
22% skrobia
Tę wersję wzbogaciłam sobie jeszcze proszkiem z aloesu i kwasem hialuronowym oraz alantoiną
Trochę to wszystko na żywioł tworzyłam, ale w użyciu jest dość przyjemne i zadowolonam. Myślę, że na tej podstawie możecie stworzyć swoje własne proszki trzymając się mniej więcej proporcji :
20-40% mleko w proszku lub mąka owsiana
10-30% glinek
30-40 % proszków ziołowych
4-6% Sodium Cocoyl Isethionate
2-5% dodatków (witaminy, kwas hialuronowy, bromelaina, aloes, alantoina).
Używamy sypiąc odrobinę na dłoń, do tego trochę wody i spieniamy, po czym myjemy taką pastą buzię. Spłukujemy. Cudownie 😃
I owszem. W ten sam sposób możemy przygotować sobie bardzo szybko szampon w proszku. Przepis będzie jakoś niedługo.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *