Kurde, żyrafa…
Na dobranoc ubijaniec z dodatkiem oleju z orzeszków ziemnych i oleju winogronowego. Będzie bujać się na wodzie w rytmie reggaeMuszę jeszcze popracować nad kolorystyką.
I mamy czekoladowy komplet, wyjęłam resztę z foremek. Są raczej ładne Gorzka czekolada, masło kakaowe i shea, do tego standardowo kokos, oliwa i rzepak. Mniam.
Mój starszy syn twierdzi, że jak napiszę że to jest pejzaż, to może ktoś się zasugeruje Moja przyjaciółka stwierdziła, że może i pejzaż, ale malowało dziecko :-)Musiałam wypróbować ten sposób zdobienia. Nie jest łatwo wykonać mniejsze elementy, szczególnie jak się leje z dużego kubka i do tego twarde tłuszcze z mniejszą wodą. Teraz gdy wiem jak do tego się zabrać to mogę eksperymentować, co jednak zostawię sobie na zimowe wieczory, gdyż świat jest teraz zbyt piękny
Ja po prostu kocham reggae Nawet w wannie:-)
Pochodzę z Bolesławca, miasta słynącego z ceramiki stempelkowej. Miasto słynie też z ceramicznej ławeczki, jednego z najdłuższych w Europie wiaduktu kolejowego i glinoludów. Tydzień prawie walczyłam z mydłem, które miałoby przypominać ceramiczny stempelkowy podstawowy wzór. Sama sobie na ambicję wjechałam. Zero gotowej masy, wszystko w metodzie na zimno. Umęczyłam się strasznie, to głupi pomysł był Skład na bogato(shea,kokos,orzech włoski, olej ryżowy, oliwa). Mój starszy syn nawet zaprojektował mi opakowanie. Co wyszło można zobaczyć na zdjęciach wykonanych przez mojego przyszłego szwagra. Wzięliśmy mydło na wycieczkę nad Bóbr (nie, że tylko szwagier i ja, siostra moja była z nami, bo kończy pisać książkę „Moja siostra psychopatka”). Szwagier przyszły szczęśliwy nie był, przecież wczoraj jednak mieliśmy Wielkanoc( w swieto robił za bakterię octową jak większość Polaków) , a o godzinie 9,00 został wyciągnięty z domu, bo światło i ludzi nie będzie. Ludzie jednak byli, a i światło bez szału, musiałam zainwestować w paluszki na pocieszenie. Z tym pocieszeniem i tak nie bardzo wyszło, bo nasz dyżurny fotograf najpierw usiadł w wodzie, następnie cofając się trafił na kamienny kwietnik i lekko pofrunął na twarde podłoże. Łokieć uszkodzony, ale podmuchany, bo wedle medycyny dawnej miejsce podmuchane goi się szybciej:-)