Hej kolendra, dzień kolejny
Jak już wspominaliśmy, kolendra ma fantastyczne właściwości, za które wdzięczne będą nam nasze włosy. Szczególnie te cienkie, wypadające lub z łupieżem. Olej z nasion kolendry, dzięki bogactwu minerałów i witamin, doskonale pielęgnuje skórę i włosy. Jako, że działa antybakteryjnie, pomoże nam także w walce z łupieżem. Wzmocni nasze cebulki włosowe, ponieważ poprawia ukrwienie naskórka, jednocześnie pielęgnując skórę głowy. Dodatkowo włosy będą bardziej odporne na wszelkie uszkodzenia, nie będą miały tendencji do łamania i rozdwajania. Najlepszą wiadomością jest jednak to, że przy regularnym stosowaniu oleju z nasion kolendry, włosy przestają wypadać w ilościach hurtowych i w ogóle rosną szybciej. Postanowiliśmy zatem połączyć siłę kolendry, kozieradki, oleju rokitnikowego i rycynowego w jednej wcierce regenerującej.
Szybki przepis:
20 g oleju z nasion kolendry
5 g oleju rokitnikowego
10 g oleju rycynowego
6 g naparu z nasion kozieradki
3 g Imwitor 375
1 g olejku eterycznego z nasion kolendry, paczuli lub sandałowego
Oleje powinny być w temperaturze pokojowej, mogą być nawet ciut cieplejsze. Mieszamy je dokładnie z Imwitorem, a następnie, wciąż mieszając(używamy spieniacza bez sprężynki) , dodajemy w niewielkich ilościach napar kozieradkowy. Mieszamy do wchłonięcia i znów lejemy odrobinę i tak do końca. Potem olejki eteryczne. Gotowe.
Stosujemy wcierając dokładnie niewielkie ilości w skórę głowy (można delikatną ściereczką czy szczoteczką). Trzymamy ile damy radę, najlepiej wychodzi pójść w tym spać i rano dokładnie umyć głowę (ja, Ewa potrzebuję dwa mycia, ale Krzysztof już po jednym był wniebowzięty, ale Krzyś ma krótkie włosy, więc może temu tak). Krzysztof zachwycał się już wczoraj, ja dziś rano -włosy są delikatniejsze, a raczej bardziej miękkie , uniesione u nasady i sprawiają wrażenie, że jest ich więcej, tak jakbyśmy grzyw nabyli Ciekawi nas efekt po miesiącu lub dwóch.
Dla leniwych mamy też wersję wodną, ale stoi i czeka na rozwarstwienie lub nie. Zaglądamy tam
Jeszcze jedno:
przed zastosowaniem wcierki, a w zasadzie raz w tygodniu wykonujemy peeling skóry głowy. Po co? Żeby usunąć z niej martwy naskórek, poprawić krążenie krwi i dotlenić cebulki . To otworzy drogę naszej wcierce ku pełnej regeneracji i odżywianiu naszych skalpów.
O peelingach może jeszcze w tym tygodniu, bo juz nie mam czasu. Wspomnę tylko, że ostatni peeling zrobiłam z użyciem wytłoków z kolendry i siemienia lnianego. Wydłubywałam to potem chwilę, ale opłaciło się
Jeszcze tylko słów kilka o pozostałych składnikach wcierki.
Olej rokitnikowy stymuluje wzrost włosów, wzmacnia cebulki, zapobiega wypadaniu, blasku dodaje. Nie wiem jak się sprawdzi u blondynek.
Olej rycynowy – wiadomo. Wzmacnia cebulki, stymuluje wzrost włosów, zagęszcza je. Może delikatnie przyciemnić włosy.
Kozieradka, niektórzy twierdzą, że śmierdziuch, ale nieoceniony przy problemach z wypadaniem włosów. Ogranicza ich utratę, wzmacnia cebulki i podobno przyśpiesza wzrost czupryn (nie zaleca się stosowania przez mężczyzn z łysieniem androgennym, tu polecamy sięgnąć choćby po wierzbówkę kiprzycę).
Olejki eteryczne, których używamy do naszych produktów włosowych, znane są ze swych właściwości wspomagających walkę z łysieniem. W zasadzie koniec, mamy jeszcze trzy miejsca na najbliższe warsztaty szamponowo odżywkowe w Gdyni i plan na takie warsztaty we Wrocławiu z początkiem marca.