Menu Zamknij

PIĄTEK, 25 MARCA 2022 O 17:00 – 21:00 Warsztaty krem, balsam, mleczko – Gdańsk.

Warsztaty z tworzenia kremów w Gdańsku. Na warsztatach wykonacie samodzielnie:
-lekki krem do twarzy opóźniający oznaki starzenia
-krem do suchej skóry rąk
-ujędrniające mleczko do ciała
-dowolną emulsję z dostępnych składników i emulgatorów wg własnej receptury stworzonej pod moim okiem.
Każdą z emulsji wykonacie na innym emulgatorze czy też mieszance emulgatorów, co pozwoli Wam dostrzec różnice w konsystencji i wchłanianiu przy różnych składach. Zrobimy zarówno emulsję O/W, W/O, ale będziemy też mieszać emulgatory. Opowiem Wam o tym jakich składników używać, jak je łączyć, jak tworzyć stabilne emulsje, czym się kierować przy wyborze emulgatora. Na warsztatach stworzymy też prosty ekstrakt ziołowy, opowiem Wam jak je tworzyć, czym się kierować przy wyborze ekstrahentów. Jakich ziół używać przy konkretnych problemach czy wymaganiach skóry, gdzie szukać sprawdzonych informacji. Nauczę Was jak tworzyć własne receptury i jak bezpiecznie korzystać z cudzych. Po warsztatach kreatywni i poszukujący nie powinni mieć problemu z samodzielnym wykonaniem takich kosmetyków jak: krem na dzień, krem na noc, krem pod oczy, krem na żylaki, krem na cellulit, krem do rąk, do nóg, do biustu, uszu czy nosa. Jedną z emulsji wykonacie wg własnej receptury, którą pomogę Wam opracować.
Nie musicie nic brać że sobą, wszystkie surowce i sprzęt będą dostępne na miejscu. Będziecie używać zarówno łyżek, blenderów, ale też homogenizator.
Koszt warsztatów to 290 zł.
Zapisy na maila ewa@chwasciarnia.pl lub pod nr telefonu 883353558
Czyli ścieżka w skrócie:
1.Zapisujesz się mailowo na ewa@chwasciarnia.pl
2. Wpłacasz pełną kwotę za warsztaty (termin wpłaty możemy ustalić indywidualnie)
Wpłata na konto Chwaściarnia Ewa Ambroży nr 23 1870 1045 2078 1067 8914 0001
Dla wspólnego komfortu grupa maksymalnie sześcioosobowa.
Do zobaczenia 🙂

SOBOTA, 5 MARCA 2022 O 16:00 – 20:00 Dzień Kobiet. Warsztaty kosmetyczne on-line

Już niedługo Dzień Kobiet, więc warsztaty kosmetyczne z tej okazji i bez okazji, podczas których nauczę Was wyjątkowych rzeczy, które w prosty sposób wykonacie same w domu aby zadbać o komfort Waszej skóry.
Przygotowałam dla Was paczki pełne dobra, z których stworzymy wspólnie sześć różnych kosmetyków wyjątkowo działających na ciało i zmysły.
Bedzie oczywiście również zdrowa porcja teorii.
Na warsztatach stworzymy:
1. Pachnący krem żel na dzień do skóry zmęczonej zimą, odżywczy, rozświetlający, nawilżający 50ml
2. Bogate serum z rokitnikiem w kilku postaciach 30ml
3. Różany krem do ciała 100ml
4. Delikatny żel do higieny intymnej 200ml.
5. Ujędrniające i odżywcze masło pod oczy na noc z bogactwem składników aktywnych 30ml.
6. Wcierka do włosów – odżywienie, pobudzenie wzrostu 100ml
Oczywiście wszystkie kosmetyki w doskonałej oprawie, która poprawia humor i sprawi, że poczujecie się wyjątkowo 🙂 Jak zawsze półprodukty wysokiej jakości.
Serdecznie zapraszam do zapisów, ilość miejsc ograniczona. Wszystko będzie wyglądało jak do tej pory czyli: wysyłam paczkę i w wyznaczonym terminie spotykamy się na platformie Zoom, link wysyłam dzień przed spotkaniem.
Koszt warsztatów 440 zł,
dla osób, które brały już udział w naszych poprzednich warsztatach 390 zł.
Terminy:
5 marca 2021 godzina 16:00-20:00
Zapisy na maila ewa@chwasciarnia.pl
Jesli potrzebujesz więcej informacji po prostu zadzwoń 883353558.
Do zobaczenia. Ewa

Marcepanki myjące

Glinka kosmetyczna jest substancją naturalną, obfitą w minerały cenne dla skóry. Zawierają krzem, potas, żelazo, magnez, fosfor, miedź i cynk. Jej pielęgnacyjne i lecznicze właściwości wykorzystywano już od starożytności. Każda glinka pomaga na inne problemy skórne, ma inny skład i działanie.
Glinki oczyszczają skórę przyciągając toksyny, usuwają nadmiar sebum, łagodzą podrażnienia, działają antyseptycznie i nie alergizują.
Dziś glinki, z powodu ich licznych zalet, wykorzystuje się w maseczkach do twarzy, włosów i ciała, mydłach, kremach, szamponach czy peelingach i innych kosmetykach oczyszczających.
Założę się, że wśród osób przygotowujących swoje kosmetyki nie ma osoby, która nie miała styczności z którąkolwiek z glinek.
Marcepanki do mycia.
Co ja tu zrobiłam?
Bardzo niewiele, może ktoś pamięta jak robiłam cygara do mycia lub pastę do paszczy. Na podobnej bazie przygotowane są te ciasteczka.
Zależało mi żeby oczyszczały, ale też żeby wyglądały dobrze.
Wybrałam do tego glinkę kaolinową, nadaje się do tego najlepiej że względu na delikatność i konsystencję. Możecie użyć glinki białej, ale jak widać na zdjęciach, użyłam również niebieskiej i fioletowej. Zabawa kolorami jest tu jednym z kluczowych elementów.
Drugim suchym składnikiem jest skrobia kukurydziana. Lubię skrobię w moich kosmetykach do mycia, ponieważ zapewnia delikatność oczyszczania plus działanie przeciwzapalne.
Składniki dobrałam tak, aby większość osób robiących własne kosmetyki mogła zdjąć z półek składniki i po prostu to wykonać. Robota idzie szybko, to co na zdjęciu wykonałam w ciągu niecałej godziny.
Czego jeszcze użyłam? Delikatną pienistość i oczyszczanie zapewni łagodny detergent glukozyd decylowy, oczywiście można go zastąpić innym płynnym środkiem myjącym.
Gliceryt ziołowy czy kwiatowy zapewni dodatkowe właściwości pielęgnacyjne, jednak jeśli nie masz, użyj gliceryny.
Ocet domowy, czyli taki, który robię samodzielnie obniży pH produktu (glukozyd ma wysokie, więc użyłam octu) oraz dla lepszej konsystencji podczas mieszania użyłam hydrolatu. Ze względu na marcepanowy wygląd wybór padł na hydrolat czeremchowy o zapachu migdałów.
Ilości użytych składników:
Glinka (biała, niebieska, fioletowa) 40g
Skrobia kukurydziana 30g
Gliceryt lub gliceryna 15g
Ocet domowy (dałam pomidorowy) 5g
Hydrolat czeremchowy 5g
Sposób wykonania:
Suche składniki mieszamy w misce.
W innym naczyniu mieszamy wszystkie składniki płynne. Wlewamy je do proszków i mieszamy. Gdy zobi się grudkowata masa, bierzemy w dłonie i ugniatamy jak kruche ciasto.
Rozwałkowujemy na papierze do pieczenia na rulonik o grobosci ok 4-5 cm.
Następnie wsypujemy na papier do pieczenia glinkę w innym kolorze czy inny proszek na przykład z róży, zielonej pietruszki, ważne aby kolor był kontrastujący z masą, która wykonaliśmy, i obtaczamy w nim nasz rulonik.
Kroimy jak kopytka i zostawiamy do wyschnięcia dzień lub dwa.
Jak używamy?
Odłamujemy kawałek i kruszymy w dłoni. Po dodaniu wody zmieni się w bardzo przyjemna pastę, którą po prostu się myjemy.
Oczywiście możecie podmieniać składniki. Możecie dodawać swoje, na przykład odrobinę oleju, drobinki peelingujące, czy co tam do mycia używać lubicie. Ja podałam najprostszą wersję, która powinna się udać każdemu.
Jeśli po zagnieceniu masy uznacie, że jest zbyt miękka lub zbyt twarda to po prostu wsypcie odrobinę glinki lub dolejcie ciut wody, ale nie przesadźcie 😃
Z tego przepisu masa wychodzi dość miękka, ale ja nie mam obaw ponieważ wiem, że na drugi dzień będzie to już kamyczek.
Kto testuje i bawi się kolorami

 

Najprostszy szampon do włosów

Najprostszy, nieskomplikowany, a jednocześnie świetny szampon do włosów polecam. Wszystko w jednym naczyniu się zrobi i to kręcąc widelcem. Naprawdę prościej się nie da.
Robimy go na naparze z lipy, wiadomo śluzy. Olej z gorczycy wygładzi włosy w zastępstwie silikonów, betaina z buraka złagodzi i nawilży. Bez udziwnień. Kto może niech robi. W nawiasach daje proporcje na 200g, jeśli ktoś nie ogarnia tych przeliczeń 🙂
Napar z kwiatów lipy 68% (138g)
Sól 1% (2g) – tu zamieszajcie niech się rozpuści
SCI 10% (20g)
Kwas jabłkowy 0,5% (1g) – lub inny np cytrynowy – to tam sobie pH dostosujcie czym chcecie powinno być ok 5-6.
Wszystko wrzucamy do jednej zlewki i grzejemy w kąpieli wodnej. Jak się dokładnie rozpuści, ale dokładnie, żeby tam alkohol cetylowy nie pływał, to mieszamy spokojnie widelcem czy szpatułą aż do ostygnięcia. Starajcie się wymieszać dobrze, ale nie spienić.
Dolewamy:
Gliceryt z malin 4% (8g) – może być gliceryna lub inny gliceryt ziołowy.
Konserwant DHA BA 1% (2g)
Mieszamy i odstawiamy do zgęstnienia, ewentualnie od razu przelewamy do butelek. Konsystencja idealna, dałam do pompki. Włosy już nim myłam, uważam, że jest świetny i bardzo wydajny.
Możecie dodać jakiś zapach, u mnie mango, bo Karol tak sobie zażyczył, a szampon jest rodzinny.
Ps. Nie martwcie się, że będzie płynny jak woda. Zostawcie go na noc, rano będzie już gęsty.
 

Olejek do włosów

Dzień dobry 🙂
Włosy nasze teraz mocno cierpią, bo zimno, bo czapki, bo więcej uszkodzeń mechanicznych przy ubieraniu i rozbieraniu wielu warstw ubrań, dlatego też przygotowałam sobie i polecam prosty, a świetnie działający olejek do włosów. Na końcówki zniszczone się nada do zabezpieczenia, ale przy drobnych modyfikacjach i do olejowania czy jako wcierka do skóry głowy – o tym może kiedy indziej, bo spieszę się z Bobu na spacer 🙂
Wykonanie w ciągu pięciu minut.
Odmierzamy (składniki na 50g- to starczy na końcówki na długo). Na % sobie proszę pozmieniać-od razu ćwiczenie dla wszystkich zainteresowanych zrobieniem innej ilości niż podałam 🙂
Wlewamy do jednej butelki, najlepiej z pipetą, wstrząsamy i gotowe. Uzywamy po umyciu, na mokre włosy. Kilka kropli wykonanego olejku rozsmarowujemy w dłoniach i delikatnie pokrywamy nim końcówki włosów. Ja używam około 4-5 kropli.
Wszystkie powyższe oleje doskonale pielęgnują włosy, ale i skórę głowy. Mogą też z powodzeniem być wykorzystywane jako część olejowa odżywek do włosów, szczególnie tych wymagających szczególnego traktowania.
Olej brokułowy i emolient z ostropestu, poza innymi właściwościami, działają jak silikon, nadając włosom cudowną gładkość. Olej z krokosza odżywia, wzmacnia, wygładza i kondycjonuje wlosy. Olej abisyński regeneruje, ułatwi rozczesywania, a witamina E to już każdy wie 🙂 Wierszem poleciałam 😃
Alternatywna receptura, bardziej sprawdzi się dla włosów średnioporowatych :
10g olej z kolendry
15g olej słonecznikowy
Wykonanie i sposób użycia jak wyżej
Kto nie robił jeszcze żadnych kosmetyków to są to jedne z najprostszych receptur, także do roboty 🙂
Ps. Nie mialam pomysłu na foto to wsadziłam go w tiule, mój jest w butelce z pompką, taką miałam pod ręką.
Ps2. Olej brokułowy daje lekko kalafiorem, ale działanie na włosy ma genialne 🙂

Topinambur

Nie takie to biedne słoneczniki co na metry trzy rosnąć potrafią, a mowa o tych bulwiastych zwanych topinamburem. Jakbym rzekł wam że z jednej rośliny możemy wyciągnąć śluzy i woski do kremu o niskiej komedogenności, odżywcze witaminy, karotenoidy, inulinę co dodatkowo nawilży i ustabilizuje emulsję, a może fruktany łagodzące działanie środków powierzchowo-czynnych, korzystali byście? tu znajdzie się wiele powodów dla zastosowania wody, alkoholu czy oleju, bo ten biedny słonecznik mieści w sobie ogrom zasobów cennych w kosmetyce, a na dodatek jego inwazyjności i ekspansywności można brać ile wlezie 😉. O topinamburze więcej dowiecie się z bardzo dobrego i szczegółowego opracowania.
Krzyś

Mocno wąkrotkowy krem

Mocno wąkrotkowy krem. Jest w nim i hydrolat z naszej wąkrotki i ekstrakty na oleju, glicerynie i etanolu. Ekstrakty mają piękny zielony kolor.
A krem będzie stymulował syntezę kolagenu, działał ujędrniająco i przeciwstarzeniowo. Dodatkowo zwiększy nawodnienie skóry i ją wygładzi Taka petarda.
Emulgator PolyAquol 2W tworzy piękne emulsje o cudownej konsystencji, dodatkowo działając naprawczo na uszkodzenia skóry spowodowane promieniowaniem UV i działając pro-nawilżająco poprzez ograniczenie TEWL.W tej chwili to jeden z moich ulubionych emulgatorów.
Róbcie, jak macie możliwość. A kto ma chęć zrobić taki krem ze mną, zapraszam na warsztaty on line.
58% hydrolat z wąkrotki
19% macerat z wąkrotki na oleju abisyńskim
5% ekstrakt etanolowy z wąkrotki
8% ekstrakt glicerynowy z wąkrotki
  

 

Irga

Hej Jesieni, najwyższa pora odsłonić co nieco o naszej ogrodowej irdze. Kojarzycie te czerwone kuleczki przy jajowatych listkach płożących i wznoszących się coraz wyżej krzewów?. Te owoce to drogocenny dar dla kosmetyki, należeć mogą do irgi zwyczajnej, poziomej lub czarnej. Wszystkie owoce dostarczają nam aż 17 kwasów tłuszczowych, w tym dominujący kwas linoleinowy, prócz witamin i fitosteroli transportujemy wraz z nimi do tłuszczy triterpeny – taki zestaw pięknie kreuje się na kandydata dla skóry łuszczycowej, ale co jeszcze? środowisko wodne i alkoholowe np. gliceryt to dobre medium dla bogactwa polisacharydów których irga posiada mnóstwo, ale nie na tym koniec – wykazano iż owoce irgi zawierają również oligosacharydy chroniące białka i lipidy, przy użyciu ekstraktów z irgi powstaje hialuronidaza – bardzo przydatny enzym pozwalający rozbić większe cząsteczki kwasu hialuronowego na mniejsze bardziej przyswajalne. Taka ci irga ❤️
Krzyś

 

Maceraty ziołowe

Słońce w słoiku mówi samo za siebie – a że słońce lubi się z tłuszczem warto zapamiętać kiedy w temacie mamy co w tym tłuszczu się rozpuści. Już same żółcie, pomarańcze i czerwienie letnich i jesiennych skarbów mówią nam „weź mnie, zbierz mnie – a dam ci co słońce mi ofiarowało”. Barwy jesieni to też barwy za którymi idzie bogactwo karotenoidów, witamin z grupy A, D, E i K, fitosterole, trójglicerydy, kwasy tłuszczowe, woski, likopen, kapsaicyna to cała gama substancji surowców dostępnych w ogrodzie. Nagietek, kwiat nasturcji, nachyłka, dziurawca, smotrawy, omanu, arniki, aksamitki, liliowiec zwany smolinosem, kwiaty cukinii, ale i dynie, marchew, pomidory, papryki, rokitnik, ognik, miechunka po wstępnym suszeniu i pozbyciu się wody oddadzą co dobre w olej. Pytając jaki olej będzie najlepszy – polecimy Wam te rafinowane… dlaczego? bo postoją bez obaw jełczenia, bo nie tracą na grzaniu jak te zimnotłoczone, bo są tańsze i nie będzie ich szkoda kiedy gdzieś zabłąka się woda. Olej słonecznikowy, ryżowy i rycynowy ładnie podkreślą barwy tego co odda nam słońce, i będziecie pewni że za tą ekstrakcją idzie coś więcej niż kolor. Słonecznej jesieni.
Krzyś

Likopen – antyoksydant z pomidora

Z powodu klęski urodzaju pomidorów w ogrodzie moich Rodziców wyekstrahowałam sobie likopen. Zrobiłam to w oleju, ponieważ składnik ten rozpuszcza się w tłuszczach. Zwyczajnie, skórki zdjęte z pomidora na sos, odcisnęłam (żeby miały jak najmniej wody) i zalałam olejem migdałowym, po czym siedziały one razem w wolnowarze przez trzy godziny. Po przecedzeniu otrzymałam olej w pięknym kolorze ciemnej pomarańczy, co skłoniło mnie do kolejnego kroku czyli ponownego zalania tychże skórek olejem kokosowym i powtórzenia operacji. I tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką dwóch litrów pomarańczowych olejów z silnie antyoksydacyjnym likopenem w składzie. Wiedząc, że karotenoid ten nie zmienia specjalnie koloru w zasadowych środowiskach postanowiłam zrobić (o zgrozo!) mydło potasowe. O zgrozo, ponieważ nie lubię ich. Zrobić to jeszcze, ale używanie mnie męczy.
Zrobiłam dwa różne. Jedno na samym oleju migdałowym, drugie na mieszance kokosa i migdałowego. Efekt widoczny na zdjęciu, kolory są przecudowne.
Pozostały olej zamknę w ciemnych butelkach (likopen jest wrażliwy na światło i tlen) i będę miała doskonały składnik do domowych kosmetyków.
Likopen działa silnie antyoksydacyjne, oczyszczająco i odświeżająco na skórę, wspomaga działanie witaminy C i E.
Jest nawet lepiej, ponieważ chroni on również włosy przed utratą koloru oraz zapobiega ich uszkodzeniom.
Likopen jest dobry dla każdego typu skóry, więc na wykorzystanie mam już kilka pomysłów.
Co ważne, zawartość likopenu w oleju zwiększy jego trwałość, więc być może zanurzę kolejne skórki w oleju wiesiołkowym lub innym, który lubi moja skóra. A może kolejne skórki pomidorów ususzę i będę macerować zimnymi wieczorami w miarę potrzeb.
Oleje te wykorzystamy na pewno też na warsztatach pielęgnacji azjatyckiej, a te już w listopadzie 🙂
Z pozostałych skrawków po robieniu sosu pomidorowego nastawiłam octy, które cieszą się ogromną popularnością wśród mojej rodziny i przyjaciół. Być może Przemek skusi się na zrobienie hydrolatu, który poleca Mila z Ukręcone .
Macie pomidorową klęskę urodzaju i ręce, nogi i wszystko Wam już opada?
Z resztek nastawcie octy, maceraty olejowe, róbcie hydrolaty. Zajrzyjcie do Hajduczek naturalnie , znajdziecie tam kilka fantastycznych pomysłów na przetwory z pomidorów.
Nie wyrzucajcie, bo zimą to jeno marketowe nam zostają.
Ps. Ja to chyba nie wytrzymam i zrobię dziś z tego oleju jeszcze żel do mycia twarzy 🙂