Menu Zamknij

Kategoria: Zioła

Wąkrotka pospolita

Dziś szczególne zbiory. Tuż za domem mam morze wąkrotki pospolitej. Zbieramy ją do ziołowych ekstraktów, które wykorzystamy na warsztatach tworzenia kosmetyków, ale też suszymy na maseczki. Nasza rodzima wąkrotka ma zbliżony skład i działanie do wąkrotki azjatyckiej (Centella asiatica, gotu cola). Ekstrakty z wąkrotki aktywują odnowę włókien kolagenowych co, jak się łatwo domyślić, pomoże nam spłycić zmarszczki i dłużej zachować piękna skórę. Ekstrakty te wygładzają również i zmniejszają widoczność blizn, rozjaśniają skórę, zmniejszają przebarwienia, wspomagają gojenie ran. Co więcej poprawiają nawodnienie skóry, wygładza ją i hamuje rozwój cellulitu.
Co zrobimy z wąkrotki?
-maseczkę do twarzy
-balsam na cellulit z dodatkiem kofeiny
-lekki żel pod oczy
-tonik do twarzy
Za rok nas nie rozpoznacie 😃
Jeśli macie pod dostęp do tego ziela to przede wszystkim zróbcie nalewkę, przyda się również do stosowania wewnętrznego w sytuacjach stresowych, chwilach wymagających zwiększonej aktywności ponieważ między innymi pomoże usunąć zmęczenie psychiczne i poprawi pamięć, ułatwi koncentrację. Tej samej nalewki użyjemy do tworzenia kosmetyków.
Więcej na ten temat przeczytacie tutaj : https://rozanski.li/…/centella-asiatica-hydrocotyle…/
Więcej o wąkrotce i jak zrobić z niej kosmetyki już niedługo

Wrzos

Zbieracie wrzosy?, pewnie zastanawiacie się czy prócz wartości ogrodowych kryje się w nich coś jeszcze – a kryje dość sporo. Zbierane w sierpniu i na początku września szczyty kwiatowe są bardzo wartościowym surowcem. Kosmetycznie warto zwrócić swoją uwagę ku arbutynie : to ta substancja odpowiedzialna za regenerację skóry i rozjaśnianie plam na skórze o czym poczytacie na Herbistronie https://herbiness.com/…/herbatka-dnia-liscie-gruszy…/.
Wrzos jest zielem dobrym przy kamicy moczowej i nerkowej, przeziębieniu, grypie, jego wartość lecznicza porządana jest u smakoszy miodu – miód wrzosowy jest jednym z najdroższych krajowych miodów i najbardziej poszukiwanym przez koneserów. Kiedy nie ma dostępu do miodu możemy wyczarować własny miodek macerowany na kwiatach : suszone kwiaty rozcieramy w moździeżu i zalewy miodem by przeszedł jego cennymi wartościami i pozostawiamy na słońcu, fermentowane i liściaste herbatki warto profilaktycznie wzbogacić o kwiat wrzosu, zmacerować kwiat na winie, albo pójść krok dalej i przygotować aromatyczny cukier wrzosowy.
Krzyś

Piołun

U Was też kwitnie już piołun?
Jeżeli tak to zbierajcie szczyty kwiatowe do kadzidła. Piołun jest naszym tradycyjnym zielem kadzidlanym – coś na odpowiednik białej szałwii stąd może posłużyć jako podstawa do stworzenia kadzidlanych inspiracji. W ogrodzie i lesie czają się kompani kadzidlani : lawenda, kocimiętka, kwiat bazylii, oregano, macierzanki, nostrzyk, gałązki modrzewia, estragon, hyzop, mięta, rozmaryn, bełżyna, turówka, palczatka i pysznogłówka to materiał na kadzidła pod nosem. By stworzyć kadzidlaną wiązkę wysusz rdzeń ( tutaj rdzeniem jest piołun, istotne by serce kadzidła było wcześniej wysuszone, związane już kadzidło może nie wysuszyć się prawidłowo – zwłaszcza wewnątrz), pozostałe zioła dołóż do rdzenia i ciasno opleć kadzidło przed suszeniem jak najcieńszą dratwą, nicią. Po wysuszeniu kadzidło będzie tlić się powoli. Możesz okadzać nim mieszkanie czy werandę dla aromatu, oczyszczenia, pozbycia się insektów czy nieprzyjemnych zapachów. Możesz także trzymać w szafie lub między ubraniami by pozbyć się moli.
Gotowi by stworzyć własne kadzidło?
Krzyś

Estragon

Czas na Estragon – nie mylić z estrogenem i Eragonem 😉 choć z miesiączką, czy walką ze smoczym paleniem w żołądku ma wiele wspólnego. Nawet z łaciny brzmi dracunuli i jest, uwaga… bylicą – tak jak piołun. W tej bylicy nie uświadczymy tujonu. Problemy z żółcią, niestrawnością, grzybami, pierwotniakami, pasożytami, bakteriami, jelitami, bólami wątrobowymi, wzdęciami, refluksem, nerwami, a nawet roztoczami mamy z nim rozwiązane. My stosujemy go na wiele możliwych sposobów : napar, ocet, susz, krople, dziś pędzimy hydrolat na mgiełkę przeciw roztoczom i grzybicy. Nalewka z dodatkiem zielonych orzechów włoskich jeszcze nie raz uratuje nas w potrzebie, jadło od smakowej porażki, a ziołowe napary od gorzkości podbijając smak słodyczą kumarynowo-anyżową za którą odpowiedzialne są jego niesłychane wśród bylic olejki 💚 Pisaliśmy już o nalewce : https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2344260069227148&id=1510933092559854
Pora zachęcić Was do uprawy tego niewymagającego ziela i regularnego korzystania z niego w waszych domach.
Uwaga – upewnijcie się czy estragon, który kupicie nie jest handlową ściemą, czyli nieco podobną aksamitką. Estragon jest bylicą i rośnie jak krzew mocno się rozgałęziając, ma gładkie liście i anyż stanowi jedynie tło jego zapachu. Estragonu nie powinny spożywać kobiety w ciąży i osoby wrażliwe na kumaryny.
Do sporządzenia kropli przyżądzamy nalewkę 1:1 – którą łączyć możemy z nalewką z orzecha włoskiego, korzeniem rzepiku, kłączem tataraku.
Krople te doraźnie pomogą przy zaburzeniu pracy jelit i żołądka, jelitówce, kandydozie, przy odrobaczaniu, zmniejszeniu bólów miesiączkowych, refluksie, stanach zapalnych jamy ustnej w rozcieńczeniu do płukanki, lub profilaktycznie jako płyn do płukania jamy ustnej.
/Krzyś

 

Co z lebiodki

Może i za późno, by zdążyć z sylwetką na wakacje, ale o dobrą formę zadbać warto i poza latem. Do Grecji czy Włoch nie pojedziemy, ale możemy zafundować sobie śródziemnomorskie klimaty w domu . Na czasie kwitną lebiodki zwane dzikim oregano, które u nas wylądują w bukietach, mieszankach, destylatach i… SOLI. Kto raz spróbował sól pokrzywową zapragnie soli ziołowych używać do końca życia. Lebiodka to aromatyczne ziele lecznicze i przyprawowe zdające egzamin przy nieżytach żołądka, leniwym trawieniu, problemach jelitowych nadające soli wymiar przyprawy z południowych krain. Na 100g soli bierzemy ok. 20g suszonych kwiatów lebiodki, całość wrzuć do moździerza i rozetrzyj. Ziołowe sole to uczta smaku, zwłaszcza w sierpniu gdzie czeka na nas jeszcze kwiat bylicy, macierzanki i nawłoci. Taka nasza Prowansja 😉
Krzyś

Nagietek

Mam tę łąkę kwietną pod oknem i właśnie na niej nadszedł nagietkowy czas. Codziennie rozkwitają nowe. Nagietek należy do mojego ulubionego zestawu ziół, można rzec, że u nas w domu chleba może braknąć, ale nagietka nigdy 🙂 W roślinie możemy znaleźć flawonoidy i karotenoidy. Są też alkohole trójterpenowe, kwasy organiczne, żywice, śluzy, gorycze, fitoncydy, saponiny, sole mineralne, garbniki i fitohormony o działaniu zbliżonym do żeńskich estrogenów , a także witaminy A, C i P.
Szybki przegląd właściwosci:
-przeciwzapalne,
-rozkurczowe ,
-zwiększające wydzielanie żółci i ułatwiające jej przepływ do dwunastnicy,
-bakteriobójcze
-wspomagające wydalanie toksycznych substancji z organizmu,
-wzmacniające odporność,
-regulujące miesiączkowanie
-na skórę regeneracyjne, odżywcze i uszczelniające na naczynka
Co to oznacza tak bardziej po ludzku, w jakich przypadkach stosować?
Wyciągi z nagietka stosowane zewnętrznie wspomagają gojenie ran, oparzeń, stłuczeń, brodawek, odcisków i innych uszkodzeń skóry. W tych przypadkach możemy użyć maści (przepis trochę dalej) , naparu lub rozcieńczonej nalewki (kwiaty nagietka zalać alkoholem 70%,odstawić w ciemne miejsce na dwa tygodnie, przecedzić, gotowe).
Naparu użyjemy też jako plukanki przy stanach zapalnych jamy ustnej i gardła, oczu i powiek, ale też przy upławach i stanach zapalnych pochwy, a także hemoroidach. Przemyjemy nim oczy w przypadku jęczmienia (można zmieszać z chabrem i rumiankiem).
Nagietek przyśpiesza regenerację skóry i działa uszczelniająco na naczynia krwionośne dlatego też świetnie sprawdzi się w kosmetykach do cery, suchej, wrażliwej, zniszczonej. Dzięki właściwościom przeciwzapalnym sprawdzi się też przy stanach zapalnych skóry czy alergii, co możemy wykorzystać tworząc własne mydła, szampony czy nawet pasty do zębów. Wraz ze stokrotką i liściem babki możemy użyć do kąpieli w formie odwaru (czyli powoli gotujemy przez około 10 minut). Taka kąpiel także nas uspokoi, a w tych czasach to pożądane.
Możemy wykonać prosty tonik do cery naczynkowej, czyli zalać w kubku płatki nagietka gorącą wodą i pozostawić na 15 minut. Potem dodajemy tylko łyżeczkę soku z cytryny czy czerwonej porzeczki lub domowego octu.
A jak zrobić najprostszą maść nagietkową? Podgrzewaj płatki nagietka w oleju kokosowym. Tak przez godzinkę, ale nie usmaż ich, podgrzewaj. W zasadzie potem już możesz używać, ale żeby była pełniejsza powtarzaj podgrzewanie przez trzy dni, najlepiej dodając nowych płatków za każdym razem. Przeciśnij przez gęste sitko lub gazę i gotowe.
Z ciekawostek kwiatów nagietka używa się do barwienia tkanin i nici. Kiedyś używano w chorobach wątroby, śledziony i woreczka żółciowego. Zalecany był też do leczenia krów i stosowany na piegi. Znany był już w Mezopotamii.
A dlaczego ja zawsze mam w domu nagietki? Bo w wyciągu z nich płuczę włosy, aby były bardziej rude 😃
/Ewa
Foto Krzyś

Czarna porzeczka

Bardzo leniwe niedzielne popołudnie, które spędzam, leżąc z Bobem, pod krzakiem czarnej porzeczki. Cień w ilościach śladowych, za to zapach sprawia, że jeszcze tu chwilę zostaniemy. Ja, bo wdycham zachwycona, a Bob głównie dlatego, że mam ciastka.
Osobiście nie lubię smaku surowych owoców czarnej porzeczki, jednakże już przetwory: sok, galaretka, nalewka czy likier uważam za smakowite.
Owoce czarnej porzeczki zawierają w sobie cukry, pektyny i garbniki, antocyjany, kwasy organiczne(cytrynowy, jabłkowy i śladowo bursztynowy) oraz witaminy(P, A, niektóre z grupy B) , a w szczególności witaminę C, która to w porzeczce czarnej występuje w dużo większej ilości niż w większości owoców. Owoce, a także liście i kwiaty zawierają olejki eteryczne i to one odpowiadają za cudowny zapach, który mnie otacza. Przetwory z owoców wzmacniają układ odpornościowy, są bardzo dobre pomocniczo przy miażdżycy, ale też stosuje się je przy przeziębieniach i zapaleniu pęcherza.
Bardzo rzadko czytuję o liściach czarnej porzeczki, a przecież są także znakomitym surowcem. Zawierają garbniki, olejek eteryczny, rutynę, kwasy organiczne,bor i magnez. Działają moczopędne, polepszają krążenie zatem i zmniejszają obrzęki. Stosuje się je też przy niezytach żołądka i biegunkach. Zewnętrznie można stosować na trudno gojące się rany. Można też z powodzeniem przygotować odwar z liści na kąpiel przy różnego typu chorobach skórnych. Ale nie rzucajcie się na krzaki teraz, ponieważ we wszystkich książkach wyczytałam, że zbiór liści przeprowadza się przed lub w trakcie kwitnienia czyli wiosną i wczesnym latem.
Teraz sięgnijcie po owoce i wykonajcie prostą, a bardzo skuteczną maseczkę, jaką i ja w tej chwili na twarzy mam 🙂 Ja po prostu zerwałam kilka owoców i rozgniotłam sobie na policzkach, czole i nosie. To miłe i orzeźwiające przy okazji. Jeśli jednak wolisz zrobić to w domu to rozetrzyj lub zblenduj owoce czarnej porzeczki, zmieszaj z miodem lub jogurtem i połóż na twarz, omijając oczy (piszę tak, bo wiem jak bywa, gdy nie jest napisane). Po 15 minutach zmyj. Taka maseczka dostarczy skórze sporą dawkę witaminy C, uszczelni naczynka, odżywi ją i wygładzi.
Możesz wmieszać do maseczki inne rzeczy dobre dla skóry naczynkowej np gliceryt z głogu, albo forsycji, zmielone ziele gryki, kasztanowca, możesz dodać też kilka kropli oleju z czarnej porzeczki, ponieważ to olej doskonały, jest jednym z moich ulubionych. Zawiera ok 80% NNKT(kwasy omega 3 i omega 6 w proporcjach 1:4 uznawanych za właściwe) , w tym kwas gamma-linolenowy – GLA oraz bardzo rzadki kwas stearydynowy (SDA). Olej posiada między innymi właściwości opóźniające powstawanie zmarszczek, łagodzi stany zapalne, chroni przed przebarwieniami. Doskonale też pielęgnuje skórę głowy i włosy. Do szamponu dla mojej suchej fryzury używam właśnie tego oleju. Ale o oleju może za jakiś czas, bo czas zmyć te porzeczki z twarzy. O hydrolacie też innym razem, wspomnę tylko, że w połączeniu z olejem plus kilka dodatków tworzy, jak dla mnie, serum idealne.
Miłego rwania porzeczek 🙂

Dziewanna

„Rośnie dziewanna tylko na ciepłych piaskach i słonecznej wystawie.” – takie piękne zdanie wyczytałam w książce Witolda Poprzęckiego. I owszem, znane nawet było dawno powiedzenie : gdzie rośnie dziewanna, tam bez posagu panna- roślina występuje często na glebach nieurodzajnych i ubogich. Za to dziewczęta te były złotowłose i z licem pięknym, ponieważ wywar z kwiatów dziewanny rozjaśnia włosy nadając im połysku, a skóra nim przecierana jest zdrowa i wygładzona.
Dziewanna była często używana w lecznictwie ludowym, najczęściej przy suchym kaszlu, chrypce i duszności. Odwarem z kwiatów polewano rozgrzane cegły, przy których chory owinięty w prześcieradło, wdychał parę. Używano jej również z rumiankiem i dziurawcem do leczenia ran, a liście gotowane na mleku polecano przy hemoroidach.
Odstraszano nią myszy, szczury i czarownice. Nasionami odurzano złowione ryby.
Również nasiona ucierano z masłem na wszelkie stany zapalne skóry zaś zasypką z ziela leczono pękające sutki karmiących. Ba! Przepowiadano z niej nawet pogodę.
A co dziś wiemy o dziewannie?
Kwiaty zawierają śluzy roślinne, saponiny, irydoidy, flawonoidy, karotenoidy, cukry, sole mineralne i nieduże ilości olejku eterycznego.
Polecane są przy podrażnieniach układu oddechowego, suchym kaszlu, chrypce, ponieważ działają przeciwzapalnie, napotnie, wykrztuśnie i odkażająco. W herbatce przy kaszlu dobrze łączyć z tymiankiem i podbiałem. Możemy też wykonać syrop z kwiatów. Obrywamy płatki (najlepsza będzie do tego dziewanna wielkokwiatowa), zalewamy letnią wodą z cytryną, tak aby je przykryć i odstawiamy na dobę. Po tym czasie dodajemy cukier i powoli podgrzewamy do wrzenia. Odstawiamy na godzinę lub dwie i przelewamy w butelki, jak ktoś życzy może pasteryzować. Ja robię wersję z miodem, dodaję go zamiast cukru i wtedy nie podgrzewam lecz trzymam w lodówce. Rzadko używamy, ponieważ rzadko chorujemy, dlatego jedna butelka wystarcza nam na długo.
Wywary z dziewanny możemy stosować do przemywania ran, na oparzenia, stłuczenia czy wysypki skórne. Uspokoi nas i złagodzi bóle reumatyczne kąpiel z liści rośliny.
Możemy zrobić wyciąg olejowy, który będzie działał łagodnie przeciwbólowo. Co ciekawe kiedyś wyczytałam, że niedźwiedzie same leczą się dziewanną w przypadku zranień. Przy kaszlu to nie wiem.
A jeśli dręczy Cię łupież, a włos wypadający ściele się dywanem, możesz popijać napar z kwiatów. Czego nie dopijesz, użyj do płukania włosów lub przetrzyj tym buzię.
Jeśli jednak wypijesz wszystko, to do twarzy przygotuj prosty tonik. Zerwij płatki dziewanny, zalej letnią wodą z odrobiną cytryny i odstaw na noc pod przykryciem. Rano możesz delikatnie, powoli podgrzać do około 40-50°C, a następnie przelać do butelki. Trzymaj w lodówce nie dłużej niż tydzień, nadmiar możesz zamrozić w kostkach. To zawsze jest świetny pomysł, zimą wyjmujesz taką kostkę i masz tonik z masażem w jednym.
Dla bardziej zaawansowanych polecam płyn micelarny z dziewanną (wiadomo solubilizator i macerat, można zrobić gliceryt i też dodać).
Miłych zbiorów 😃
/Ewa
Foto Krzyś

Jagody

Jedzcie jagody! Ha! Aby napisać post o jagodach przejrzałam 15 (słownie:piętnaście) książek i w zasadzie chciałabym poprzestać na tym zdaniu wstępnym, lecz wiem, że chcecie czegoś więcej 🙂. I bardzo dobrze, bo nie należy tak beztrosko ufać ludziom, którzy na kolację jadają lody 😃 Jednakowoż w tym przypadku możecie.
Owoc borówki czernicy, przez większość zwany jagodą, ma w sobie tyle dobra i jest tak pyszny, że zbierany jest od wieków. Dawniej używano ich przy problemach z żołądkiem, bólach brzucha, a roztarte- zewnętrznie na problemy skórne typu egzema, wysypka, ale też na oparzenia i rany.
Jagody zawierają między innymi: garbniki, barwniki antocyjanowe, karotenoidy, kwasy organiczne, sole mineralne oraz mnóstwo witamin ( A, B1, C, D, P i PP). Owoce suszone lub gotowane wykorzystujemy jako znany od lat sposób na biegunkę. Ale nie jest to pełne spektrum działań. Jagody są bakteriobójcze (działają nawet na paciorkowce i gronkowce), przeciwkrwotoczne, przeciwzapalne i wzmacniające wzrok, a nawet przeciwpasożytnicze (np owsiki u dzieci). Wywarem z borówek można także płukać usta przy stanach zapalnych.
Ja zajadam borówki od lat, ponieważ od dziecka mam wpajane, że jagody poprawiają wzrok, a ten mam słaby bardzo. Tak dokładnej to substancje zawarte w owocach poprawiają zdolność widzenia w nocy (tzw. kurza ślepota) i przystosowywania wzroku do zmian natężenia światła. Kompleks antocyjanów zwanych myrtilliną uszczelnia naczynia krwionośne w gałce ocznej i poprawia mikrokrążenie oraz przyśpiesza regenerację rodopsyny czyli tzw. purpury wzrokowej. U Ireny Gumowskiej („Leśne skarby”) przeczytałam, że w czasie wojny podawano borówki pilotom, przed nocnymi lotami, aby zwiększyć ich ostrość widzenia. Natomiast prof dr Wiesław Grochowski w obszernym materiale zaznacza, że w Anglii lekarze uznali iż owoce borówki chronią przed pylicą płuc i są rekomendowane górnikom.
W jagodach obecne są również glukozyd wakcynina i glikokinina, które działają na podobieństwo insuliny, stąd polecane są również diabetykom.
Dowiedziałam się jeszcze wielu innych ciekawych rzeczy, np jak układać łubianki z jagodami, ale to chyba już pominę 🙂.
Z jagód zrobiłam dla siebie na zimę likier– dokładnie taki jak w przepisie na likier z chabrów https://www.facebook.com/1510933092559854/posts/2626621170991035/ jednak dodam dwie uwagi. Całość przed odcedzeniem zblendowałam i mój likier jest dzięki temu gęściejszy, ale też zawiera te mikropesteczki, co jest urocze. Dodałam też o połowę mniej spirytusu niż w przepisie, co też polecam, inaczej zrobi Wam się galaretka. Likier zachwyca zarówno barwą, jak i smakiem. Z odcedzonej części nastawiłam ocet. Przyda się zimą, jeszcze o nim przeczytacie.
Zamroziłam również trochę soku, który później użyję w maseczkach do twarzy (muszę mrozić, bo gdybym chciała wykorzystać wszystko co Wam teraz polecam do maseczek to twarz miałabym stale zakrytą).
I oczywiscie zamroziłam kilka litrów jagód aby potem robić z nich koktaile. Kilka lat temu dotarłam do informacji, że borówki w procesie mrożenia nie tracą antocyjanów, zatem zamrożone bezpieczne.
Wszystkiego jagodowego 😃
Ps. A jeśli ktoś z Was jest z okolic Bolesławca i nie ma czasu lub cierpliwości do zbierania jagód, to szczerze polecam zaopatrzyć się w jagody u moich sąsiadek. Czyste, zdrowe, świeże i bez liści.
Ps.2. Pisałam to wczoraj w nocy i zasnęłam podczas. Gdy do sypialni przyszedł Przemek, obudziłam się i w półśnie opowiedziałam o tych pilotach i górnikach. Na to on: zasnęłaś, więc pewnie jutro okaże się, że to nie byli piloci tylko stolarze, i że nie chodziło o jagody, a o ziemniaki 😃
/Ewa
Na zdjęciu jagody za moim płotem.

Ogórecznik lekarski – dla urody

Ogórecznik lekarski (Borago officinalis) pachnie i smakuje ogórkiem, ale co oferuje nam kosmetycznie ? Otóż znajdziemy w nim między innymi : kwasy organiczne ( mlekowy, jabłkowy i octowy). Mikro i makroelementy ( cynk, krzem, potas, żelazo), substancje czynne (alkaloidy pirolizydynowe, alantoina), flawonoidy, witaminy C, B , F, śluzy i garbniki.

Największym skarbem kryjącym się w roślinie jest zespół wielonienasyconych kwasów tłuszczowych NNKT czyli witamina F, natomiast najważniejszym składnikiem tłoczonego na zimno oleju z nasion ogórecznika jest kwas gamma-linolenowy czyli GLA, to on wraz z kwasem linolowym oraz kwasem oleinowym przywracają i utrzymują prawidłowy poziom nawilżenia skóry. Niedobór GLA powoduje problemy skórne, przyśpiesza powstawanie przebarwień na skórze, a także zmarszczek. GLA odgrywa ważną rolę w leczeniu chorób skórnych takich jak: łojotokowe zapalenie skóry, AZS, egzema, trądzik.


W kosmetyce wykorzystuje się zarówno olej z ogórecznika jak i ekstrakty z ziela. Dzięki zawartości flawonoidów, antocyjanozydów i garbników świetnie spisuje się jako antyoksydant w kosmetyce przeciwstarzeniowej i przeciwsłonecznej. Zarówno flawonoidy jak i sole krzemu maja silne właściwości przeciwzapalne co w przypadku skóry nie tylko łagodzi, ale także zapobiega i leczy stany zapalne. To dobra wiadomość dla osób ze skłonnościami do tworzenia „pajączków” na skórze lub narażonych na rozwój trądziku różowatego.

Kosmetyki z ogórecznikiem wpływają na zmniejszenie zaczerwienienia oraz wzmacniają naczynka i chronią skórę. Ogórecznik ma też coś dla osób ze skórą trądzikową: garbniki zawarte w ogóreczniku regulują wydzielania sebum i wspomagają gojenie ran.


Zarówno kwasy tłuszczowe jak i flawonoidy zawarte w ogóreczniku przyczyniają się w dużej mierze do powstawania ceramidów. A bez ceramidów skóra szybko traciłaby wilgoć i ulegała podrażnieniom.


Ekstrakty z ogórecznika regulują także transpidermalną utratę wody (TEWL). Substancje śluzowe zawarte w roślinie ze względu na duży rozmiar odkładają się na powierzchni warstwy rogowej skóry absorbując i zatrzymując wodę.
Ogórecznik to również kwasy AHA, które delikatnie złuszczają i nawilżają skórę. Maseczka z ogórecznika poprawi wygląd i koloryt naskórka, jak również dotleni i odżywi nam skórę. Więcej o maseczce tutaj :
https://www.facebook.com/chwasciarnia/posts/2053692504950574

Ewa/Chwaściarnia