Mydło zrobiłam Makowe, limitowane, sztuka jedna wyszła:-) Błędów poczyniłam kilka. Po pierwsze dodałam 7% wosku pszczelego. Po drugie to chyba nie był ten dzień. Po trzecie moja niecierpliwość kazała mi wcisnąć je do lodówki, a po czwarte to nie wiem Jak kroiłam to połamałam dwie kostki. A jak mieszałam NaOH to poparzyłam sobie nadgarstki. Za krótkie rękawice chyba.
Olej z maku wytłoczyłam dość dawno temu , stał i czekał na moją moc. Dodałam oliwy z oliwek, masło shea i oleju kokosowego, dziwne, że w tej konfiguracji w misce się nie zespoliło.
Zrobiłam jeszcze więcej w dużej formie, ale wyszło tak paskudne, że nie pokażę Pokażę za to człowieka z liściem na głowie