Menu Zamknij

Mydło lawendowe

Ono takie nie moje. To mydło co zrobiłam, skład zacny: shea, kokos, oliwa, lawenda w winogronie, rycyna , wosk pszczeli i masło kakaowe, ale te kolory… Nie lubię fioletu, ale coś mnie podkusiło ze względu na ten lawendowy akcent w formie maceratu. Myślę, ze wymyśliłam to sobie jako karę, takie samobiczowanie. Żebym teraz na to patrzyła i było mi przykro. Patrzę. Przykro mi, głównie dlatego, że nie jest mi przykro. Anioł w zieleniach i fioletach rzucający się w przepaść, aureola została na górze, lubię sobie wymyślać co mi tam wyszło. To jak w wosku.
Wracając do przykrości. Jechałam parę dni temu gdzieś bez nawigacji za głosem serca. Serce mam głupie więc zgubiłam się. Zatrzymałam auto i wysiadłam ponieważ zauważyłam w oddali rowerzystę. Gdy zbliżył sie do mnie rozpoczęłam proces pytania o drogę od gromkiego, uśmiechniętego „dzień dobry!”. Rowerzysta odpowiedział dzień dobry i… odjechał…
Myślę, że moje dzień dobry nie zawierało pytajnika.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *