Menu Zamknij

Mydło do golenia

Proste jak drut mydło do goleni
W związku z pytaniami przedstawię dziś moja procedurę robienia mydła do golenia. Wszystko co robię- robię po swojemu, zatem kilka rzeczy będzie tu na tak zwane oko.
Ale do rzeczy. Mamy do zrobienia mydło do golenia np. goleni. Dlaczego to ma być damskie mydło? Ponieważ wcześniej wykonywane przeze mnie mydło było testowane przez moich mężczyzn na ich boskich twarzach i zarówno stary jak i przedstawiciel młodego pokolenia uznali, że po MOIM CUDOWNYM MYDLE piecze ich skóra. Nie uwierzyłam, pewnie ze złośliwości tak powiedzieli, ale nie zmieniło to faktu, że więcej testować nie chcą. Dziewczyny testują nadal chętnie i nie marudzą. Zatem brak testera=brak produktu;)
Przygotowujemy wszystko dokładnie jak do każdego mydła robionego na gorąco. Czyli: miska, blender, garnek, rękawice, waga, okulary, dwa kubeczki i dwa słoiczki na wodorotlenki.
Będziemy robić wg przepisu:
Kwas stearynowy 100g
Olej rycynowy 150g
Olej kokosowy 125 g
Woda 190g ( ale tu nastąpi zmiana)
NaOH 38g
KOH 42g
Przetłuszczenie ustawiłam 10% ponieważ nasze ciała na to zasługują.
Przygotujcie jeszcze jakąś glinkę, olejek eteryczny, glicerynę i wodę destylowaną. Ja przygotowałam sobie także mleczan sodu, ale nie dodałam go, bo zapomniałam.
Tłuszcze możecie sobie dobrać do tego mydła jakie Wam się zamarzą, ja wybrałam takie ponieważ olej kokosowy i olej rycynowy dają nam pianę, kwas stearynowy pianę tę stabilizuje ( znaczy bańki nie pękają i piana nie znika – oczywiście nie na stałe tylko przez jakiś czas), natomiast masło shea po prostu lubię, poza tym chciałam zrównoważyć twardym tłuszczem tak wysoką zawartość oleju rycynowego, który jak wiemy zmiękcza mydło. Masło shea przy tak dużym przetłuszczeniu, wg moich założeń, powinno dać maksymalną pielęgnację i brak podrażnień dla naszej skóry. Ja użyła nierafinowanego masła shea. Bo miałam;)
Rozpuszczamy oleje i kwas stearynowy w kąpieli wodnej- to normalna sprawa, nie tłumaczę. Ale odlejcie sobie odrobinę oleju do rozpuszczenia dodatków.
Odmierzamy do szklanych słoików wodę ( ja ilość 190g podzieliłam na oko na pół), ubieramy rękawice i okulary, a następnie do plastikowych kubeczków odmierzamy NaOH i KOH z przepisu. W jednym słoiczku z wodą rozpuszczamy KOH, w drugim zaś NaOH. Jest metoda, żeby wsypać najpierw KOH, rozpuścić, a następnie wsypać NaOH i rozpuścić. Ja tam chemikiem nie jestem, nie znam się, więc robię w osobnych- zajmuje to chwilę dłużej, ale czasu nie liczę- szczęśliwa jestem;)
I tak oto mamy miskę z olejami oraz dwa słoiki z roztworami wodorotlenków. Ja nie czekałam aż ostygną tylko wlałam do tłuszczy najpierw roztwór KOH, a następnie NaOH. Zrobił się twardy glut ( to normalne, po pierwsze kwas stearynowy zawsze mi robi taki psikus, poza tym wszystkie składniki były gorące). W tym momencie próbowałam blendować, ale nie jest łatwo więc dolałam na oko wody prosto z baniaka ( nie obawiajcie się, dolejcie tyle, żeby fajnie się blendowało- woda i tak wyparuje, a „mydło do goleni” i tak z założenia nie ma być twarde. Ja dodałam jeszcze nieco gliceryny ( jakąś łyżkę, może ciut więcej). Po zblendowaniu całości umieściłam miskę w kąpieli wodnej i grzałam w dość wysokiej temperaturze ( dla mnie to było ok 60-80 stopni). Trwało to ok godziny, co jakiś czas mieszałam łyżką. W międzyczasie w odłożonym oleju rozrobiłam ok 5g glinki ( glinka doda walorów pielęgnacyjnych oraz nada poślizg maszynce), dorzuciłam do tego ok 8 max 10g olejków eterycznych oraz odrobinę miki dla wzmocnienia efektu kolorystycznego. Całość wymieszałam i wlałam do naszego mydła. Zblendowałam, spróbowałam czy ph ok, zbadałam czy się pieni. PH około 8, piana jest więc rozlałam mydełko do słoiczków. Pozostawiłam je otwarte, mydło zastyga dość szybko.
Wypróbowałam je jeszcze tego samego wieczoru na swojej goleni (wyrobiłam pianę z pozostałości w misce) i efekt mnie zachwycił. Mimo to na pewno dokonam jeszcze kilku zmian, może spróbuję jednak zmieszać w jednym pojemniku oba wodorotlenki, może wtedy nie zrobi się glut ( nie bardzo w to wierzę). Na pewno dorzucę mleczan sodu, o którym zapomniałam, dodam też cukru, żeby zwiększyć pianę i pomyślę coś w kwestii foremek.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *